Agnes Trawny i jej adwokat Andrzej Jemielita odnieśli kolejny sukces. Sąd Okręgowy uznał, że należy jej się 1,1 mln zł od Skarbu Państwa jako rekompensata za dwie działki. Pojawiają się głosy, że wyrok może spowodować olbrzymią falę roszczeń byłych mieszkańców Mazur.
W odstępie miesiąca zapadły dwa wyroki korzystne dla Niemki Agnes Trawny. Najpierw sąd w Szczytnie nakazał, aby rodziny Głowackich i Moskalików opuściły dom w Nartach, który przed laty należał do rodziny Trawny, a kilka dni temu olsztyński Sąd Okręgowy zasądził dla niej 1,1 mln zł od Skarbu Państwa. To rekompensata za dwie działki o pow. 6 ha, które w latach osiemdziesiątych ówczesny naczelnik gminy Jedwabno przekazał Skarbowi Państwa, a ten sprzedał je na cele rekreacyjne.
Trawny od lat toczy procesy przed polskimi sądami, domagając się zwrotu, bądź rekompensaty za utracone nieruchomości, które odziedziczyła po rodzicach. Udało się jej już przywrócić prawo własności do domu w Nartach i większości z 59 ha gruntów. Obecny spór dotyczy 11 działek o łącznej powierzchni 10 ha.
Sąd Okręgowy w Olsztynie uznał, że Niemce należy się odszkodowanie tylko za dwie działki. Pozostałe bowiem – jak stwierdził sąd – zostały skomunalizowane, a gmina na nich się nie wzbogaciła. Wyrok nie jest prawomocny. Przedstawicielka Prokuratorii Generalnej reprezentującej Skarb Państwa zapowiedziała apelację. Także mecenas Andrzej Jemielita uważa, że nie jest to jeszcze kwestia zamknięta.
OTWARTA FURTKA
Wygrane przez Agnes Trawny procesy wywołują zaniepokojenie w związku z możliwością wystąpienia fali roszczeń ze strony innych mieszkańców Niemiec, którzy pozostawili tu swoje majątki.
- Być może ta sprawa spowoduje, że osoby, które były niezdecydowane podejmą dalsze działania i pojawi się więcej spraw – przyznał w rozmowie z TVP Olsztyn mecenas Jemielita, dodając, że ma wrażenie, że „nie będzie to olbrzymia ich masa”.
Poważne obawy ma natomiast radca prawny Lech Obara, obrońca występujący w sprawach roszczeniowych.
- Dzieci późnych przesiedleńców z uwagą śledzą toczące się procesy, widząc dla siebie szansę na duże pieniądze. Teraz otworzyła się przed nimi kolejna furtka – ostrzega. Zwraca uwagę na to, że w ostatnich latach nastąpiła zmiana orzecznictwa polskich sądów. Do 2005 roku głosiło ono, że późni przesiedleńcy skutecznie utracili własność do opuszczonych nieruchomości. – Polskie elity prawnicze powinny poważnie zacząć nad tą sprawą dyskutować. Odpowiedzieć np. na pytanie, czy Agnes Trawny nie utraciła prawa do roszczeń w momencie wypłacenia jej przez rząd niemiecki odszkodowania. Pozostaje mnóstwo jeszcze innych pytań, chociażby o przedawnienie.
Część prawników uważa z kolei, że w tej sprawie jest wiele histerii, w której wykorzystuje się wątki polityczne. Odzyskiwanie dawnych nieruchomości odbywa się zgodnie z literą prawa – zapewniają.
(o)