Medialna burza związana ze sprzedażą alkoholu w tubkach przypominających opakowania na musy dla dzieci, wywołała dyskusję na temat dostępności procentowych trunków w Polsce. Piwo, wino czy wódkę można kupić niemal za każdym rogiem, w dodatku napoje te są mocno eksponowane tak, by rzucać się w oczy klientom. Problem jest widoczny także w Szczytnie. W ubiegłym roku w mieście funkcjonowało 54 detalicznych punktów sprzedaży alkoholu. Z kolei do miejskiej kasy z tytułu tzw. opłaty małpkowej tylko w roku bieżącym wpłynęło blisko 300 tys. złotych.

Alkohol tu, alkohol tam
W marketach alkohol jest dostępny tak samo, jak podstawowe produkty spożywcze, a do tego mocno eksponowany

TANI I DOSTĘPNY

Po tym, jak nagłośniona została sprawa sprzedaży alkoholu w tubkach przypominających dziecięce musy, rząd zapowiedział zmiany mające ograniczyć dostęp do procentowych trunków. Chodzi m.in. o uszczelnienie przepisów dotyczących opakowań, ograniczenie dostępności alkoholu na stacjach benzynowych w porze nocnej oraz wprowadzenie zakazu promocji cenowej napojów alkoholowych.

Problem ze spożywaniem procentowych trunków w Polsce jest duży. W 2023 r. średnio każdy Polak wypił 6 litrów wina, 7,5 l wódki i innych mocnych alkoholi oraz 99 litrów piwa. Dużemu spożyciu sprzyja to, że alkohol jest u nas stosunkowo tani. Ostatnia duża podwyżka akcyzy o 10% w 2022 r. nie wpłynęła na zmniejszenie picia, bo w górę poszyły także zarobki. Piwo jest tańsze niż napoje słodkie, a piwo bezalkoholowe droższe niż zwykłe.

Do tego alkohol jest powszechnie dostępny i mocno eksponowany w punktach handlowych. Jeszcze kilkanaście lat temu stoiska z procentowymi trunkami w niektórych dużych marketach były wydzielone i zakończone odrębną kasą fiskalną. Dziś po przysłowiową flaszkę można sięgnąć tak, jak po każdy inny produkt spożywczy. W Szczytnie stoisko z winami powstało nawet w jednej z popularnych drogerii.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.