... analogowy i cyfrowy pozwalał zatrzymać w kadrze czas, a fotografia w fantastyczny sposób utrwalała ulotność chwili. Każdy z nas posiada albumy ze zdjęciami pstrykanymi w szkole, w domu, na wycieczce, podczas uroczystości kościelnych lub państwowych.

Aparat...
Marek Plitt – niekwestionowany i jedyny mistrz fantastycznych ujęć

Przeglądając te zbiory, w prosty sposób przywołujemy wspomnienia i wracamy do miłych chwil. Pamiątkowe fotki teraz pstryka każdy posiadacz telefonu, ale kiedyś nie było to takie proste. Zdjęcie mógł wykonać fotograf i na tę okoliczność zjawiał się np. w szkole na umówione i zorganizowane spotkanie, bowiem fotki obowiązkowo przytwierdzano do legitymacji. Pamiętam jak moja wychowawczyni Pani Matelska powiadomiła nas, że mamy się odświętnie ubrać, bo przyjedzie fotograf i będzie robił nam zdjęcia. Pięknie ubrana w biały golf i granatową princeskę zjawiłam się w szkole. Fotograf posadził mnie na krześle, kazał patrzeć w obiektyw i uśmiechać się. Po kilku dniach znów się zjawił, a my z przygotowanymi pieniążkami kolejno wzywani odbieraliśmy zdjęcia. Siedziałam jak na szpilkach, bo prawie wszyscy zdjęcia już odebrali, a mnie nie wzywano. Nagle ktoś zażartował, że „klisza pękła” i już miałam powód, by się rozpłakać, gdy fotograf powiedział, że teraz prosi na środek dziewczynkę, która uśmiecha się oczami. Nic nie rozumiałam, ale Pani poprowadziła mnie pod tablicę. Tam Pan fotograf oznajmił, że zdjęcia daje mi w prezencie wraz z portretem, ponieważ dla niego to wielki sukces, gdyż uchwycił uśmiech moich oczu. Nadal nic nie rozumiałam, ale portret do dziś zdobi moje mieszkanie i daje świadectwo fotograficznego, mistrzowskiego ujęcia.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.