Coraz większą popularnością cieszy się w Szczytnie miejscowy pieśniarz Jarosław "Jar" Chojnacki. Jego kolejny koncert zwabił nadkomplet widzów.

Ballady w kawiarence

W piątkowy wieczór 21 listopada, zainteresowanych balladową muzyką było więcej niż miejsc w niewielkiej kawiarence "Róży Wiatrów". Niewielka ilość miejsca dla publiki sprawia, że niewielu z coraz szerszego grona miłośników piosenek szczycieńskiego barda ma okazję i szansę wysłuchania go "na żywo". Jak powiada Jarosław Chojnacki, przytulny klimat tego lokalu bardzo mu jednak odpowiada, dobrze współgra z rodzajem wykonywanej muzyki i dlatego tu właśnie najczęściej koncertuje.

Nie przeszkadza mu cichy szczęk filiżanek, szmer sypanego cukru i bliska, na wyciągnięcie dłoni obecność słuchaczy. Widzi bowiem wówczas wszystkie twarze, więc wie czy dociera ze swoją muzyką. Nie ma jednak całkiem w pogardzie wielkiej sceny. Przyznał wszak, że marzy o tym, by jedną z jego bardziej rozbudowanych form muzycznych "Modlitwa w podróży" odśpiewać w towarzystwie wieloosobowego chóru z wielką orkiestrą symfoniczną. Jest przekonany, że to marzenie kiedyś się ziści. W kameralnej "Róży wiatrów" przypomniał publiczności swoje dotychczas nagrane utwory, a także ballady innych muzyków, takich jak Gintrowski czy Armstrong. Był to już ósmy w tym roku koncert Jarosława Chojnackiego w Szczytnie - i jak zapowiedział muzyk - ostatni.

Marek J. Plitt

2003.12.03