Beata Szostak i Wiesław Domalewski

Zobacz opinie

Przed tygodniem rozpoczęliśmy II etap Plebiscytu na Supersołtysa Powiatu Szczycieńskiego. Można w nim wybierać spośród 15 kandydatów, którzy znaleźli się w finale naszej zabawy. Przypomnijmy, że sołectwo, którego reprezentant zajmie I miejsce, otrzyma w nagrodę od starosty 3 tys. zł, II miejsce – 2 tys. zł, III miejsce – 1 tys. zł. W tym numerze prezentujemy parę finalistów z gminy Dźwierzuty – Beatę Szostak z Popowej Woli i Wiesława Domalewskiego z Orzyn.

WIESŁAW DOMALEWSKI (Orzyny)

Śmiało można o nim powiedzieć, że jest człowiekiem wielu talentów i pasji. Pochodzi z Suwalszczyzny, ale losy rzuciły go na Mazury. Tu poznał swoją przyszłą małżonkę Wiolettę, która pochodzi z Orzyn i za jej sprawą osiadł w tej wsi na stałe. Wspólnie wychowali dwóch synów – Przemysława i Radosława. Wiesław Domalewski ma 49 lat, jest policyjnym emerytem. W niedawnych wyborach sołtysa mieszkańcy wybrali go na drugą kadencję, choć początkowo zapowiadał, że nie będzie już chciał dłużej pełnić tej funkcji. Dał się jednak przekonać, by ponownie stanąć na czele sołectwa. Sołtys Domalewski jest inicjatorem wielu wydarzeń o charakterze cyklicznym, w tym zajęć dla dzieci w czasie ferii, podczas których przybliża im historię regionu i w ciekawy sposób opowiada o ginących zawodach. Organizuje także spotkania okolicznościowe, np. z okazji Dnia Kobiet oraz wycieczki integracyjne. Jest założycielem nieformalnej Grupy Teatralnej „Domalesia”, słynącej z efektownych przedstawień plenerowych nawiązujących do wydarzeń historycznych. Aktorzy – amatorzy co roku w Wielki Piątek wystawiają w Targowie misterium Męki Pańskiej. W ubiegłym roku przygotowali z rozmachem spektakl nawiązujący do 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Sołtys ma także talenty inżynierskie i budowlane – sam postawił dom inspirowany mazurską architekturą oraz budynki gospodarcze. To także zapalony pszczelarz i rolnik – hoduje kozy, a w przydomowym stawie – ryby. Jedną z jego pasji jest zbieranie różnego rodzaju staroci, w tym mebli oraz przedmiotów, które potem służą jako rekwizyty w spektaklach.

BEATA SZOSTAK (Popowa Wola)

Niedawno została wybrana na drugą kadencję, ale dla nikogo nie jest tajemnicą, że wśród mieszkańców budzi skrajne emocje. Jedni ją popierają, inni chętnie widzieliby na czele sołectwa kogoś innego. Sołtys przekonuje, że nie zraża jej to do działania. - Staram się słuchać wszystkich mieszkańców, również tych, którzy mnie nie popierają, i przekonywać do swoich racji. Mam na to pięć lat – mówi pani Beata.
Podkreśla, że w czasie jej sołtysowania w sołectwie udało się zrealizować szereg inwestycji. Do najważniejszych zalicza instalację ogrzewania w świetlicy, zakup wyposażenia, w tym sprzętu AGD i muzycznego. W ubiegłym roku udało się także ogrodzić boisko w Popowej Woli, zamontować huśtawkę i piaskownicę na placu zabaw oraz siłownię plenerową. W najbliższym czasie planowane jest odwodnienie położonej na podmokłym gruncie świetlicy i jej remont. Oddany kilka lat temu do użytku budynek, służący niegdyś jako stajnia, do dziś jest jeszcze niewykończony, choć na jego modernizację gmina Dźwierzuty przeznaczyła niemałe środki. Przy obiekcie ma też być położony polbruk.
Prywatnie sołtys jest od 34 lat mężatką, mamą pięciu córek w wieku od 19 do 31 lat. Brak męskiego potomka rekompensuje jej aż pięciu wnuków, z których najmłodszy ma nieco ponad rok. W wolnych chwilach pani Beata relaksuje się, pracując w ogrodzie. Jak mówi, pozwala jej to zapomnieć o ciężkiej chorobie, z którą zmaga się od dwóch lat. - Sił dodaje mi też pomaganie innym ludziom i poczucie humoru – zdradza.