Do wyborów samorządowych zostało jeszcze pół roku, ale ich przygotowanie już teraz spędza sen z powiek urzędnikom. Wszystko z powodu licznych zmian w Kodeksie wyborczym, które zakładają m.in. funkcjonowanie dwóch komisji. - Patrzę na to z wielkim niepokojem – dzieli się swoimi obawami sekretarz miasta Szczytna Lucjan Wołos.

To będą trudne wybory
Tegoroczne wybory samorządowe będą się znacznie różniły od tych sprzed czterech lat

GDZIE CI URZĘDNICY?

Tegoroczne wybory samorządowe będą się znacznie różniły od tych sprzed czterech lat. Wszystko z powodu uchwalonych w styczniu zmian w Kodeksie wyborczym. Zakładają one m.in. zainstalowanie w lokalach kamer oraz transmisje przebiegu głosowania w internecie. Do tego powołane zostaną nie jedna, a dwie komisje terytorialne do obsługi wyborów. Jedna z nich ma odpowiadać za ich przeprowadzenie w danym obwodzie, druga zostanie powołana do ustalenia wyniku głosowania. Wszystkie komisje mają liczyć do dziewięciu członków, ale nie mniej niż pięciu. W każdej gminie będą działać również urzędnicy wyborczy powołani przez szefa Krajowego Biura Wyborczego. Osoby te, odpowiedzialne za przygotowanie wyborów, nie mogą wykonywać obowiązków w gminie, w której pracują i – poza miastami na prawach powiatu – mieszkają. I tu pojawiają się pierwsze problemy, bo jak dotąd brakuje chętnych do pełnienia tych funkcji. 

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.