Podczas interwencji członkowie szczycieńskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami spotykają się z ludzką znieczulicą, głupotą i brakiem empatii wobec „braci mniejszych”. Krótki łańcuch, dziurawa miska, a do jedzenia chleb maczany w wodzie to wciąż u wielu właścicieli standard, przekazywany z pokolenia na pokolenie. Zdarzają się też przypadki skrajnego okrucieństwa. Świadczy o tym przykład suczki Frani, niemal zagłodzonej na śmierć przez swojego właściciela.
NOWY ZARZĄD
Od 13 sierpnia szczycieński oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami ma nowy zarząd. Długoletnią prezes Ewę Czerw zastąpiła Irena Dobryłko. Oprócz niej w skład zarządu weszły jeszcze: Marzena Pruszczyk (wiceprezes), Krystyna Lis (sekretarz), Kamila Rutkowska (skarbnik) i Sylwia Warczak – Gołaś (członek). Na rzecz zwierząt działają już od lat, tak jak Krystyna Lis, emerytowana zastępczyni naczelnika Wydziału Gospodarki Miejskiej, która niemal od zera tworzyła szczycieńskie schronisko „Cztery łapy”, a dziś jest w nim wolontariuszką. W gronie wolontariuszy tej placówki już blisko 20 lat jest też Sylwia Warczak – Gołaś, znana ze swojego poświęcenia na rzecz skrzywdzonych, starych i bezdomnych zwierząt. Dzięki niej niezliczona rzesza psów i kotów znalazła nowe, kochające domy, często na drugim końcu Polski, a nawet za granicą.
Nowa prezes Irena Dobryłko również od lat jest schroniskową wolontariuszką. Z zawodu nauczycielka, do pomagania zwierzętom skutecznie zachęca uczniów Zespołu Szkół nr 3, w którym pracuje. Zainicjowała tam coroczną akcję „Wielka Orkiestra Kudłatej Pomocy”. W jej ramach młodzież uczestniczy w zbiórkach karmy i innych potrzebnych rzeczy dla schroniska oraz odbywa spotkania m.in. z lekarzami weterynarii, którzy przekazują istotną wiedzę na temat czworonogów. – Od dziecka miałam jakieś zwierzęta. Pierwszy był Reksio, którego, jako bardzo malutkiego szczeniaka, przyniosłam za pazuchą, kiedy uczyłam się w VII klasie. Mieliśmy też rybki, chomiki, a nawet szczura – wspomina Irena Dobryłko. Pochodzi z Ostródy, w Szczytnie mieszka od 20 lat. Początkowo, kiedy jeszcze nie miała własnego mieszkania, a jedynie je wynajmowała, nie mogła mieć zwierząt. Kiedy wreszcie doczekała się swojego lokum, od razu zaczęły się w nim pojawiać czworonogi. Dziś jest właścicielką trzech psów i trzech kotów.
POTRZEBA ZMIAN SYSTEMOWYCH
Jakie cele stawia sobie nowy zarząd?
Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.