Podobnie jak w roku ubiegłym, plan finansowy powiatu zakłada ambitne cele. Świadczy o tym rekordowo wysoki udział inwestycji. Jednak najpoważniejsze z nich mają być sfinansowane z pieniędzy unijnych bądź środków z budżetu państwa, a z tym szczycieńskie starostwo w przeszłości radziło sobie różnie.
CZEKAMY I INWESTUJEMY
Tegoroczny budżet powiatowy skalkulowano w wysokości 87 mln 379 tys. złotych. Wydatki na inwestycje wynoszą 45 mln 1 tys., co stanowi aż 51,5 procent ogółu tej sumy. Wszyscy zdają sobie sprawę, że w praktyce jest to współczynnik niemożliwy do zrealizowania. Wysoki udział inwestycji podyktowany został przede wszystkim perspektywą ubiegania się przez powiat o środki zewnętrzne na realizację zadań wieloletnich. Część z nich ma być finansowana z budżetu państwa, inne - z funduszy Unii Europejskiej.
Zadaniem, które ma największe szanse rozpocząć się w tym roku jest modernizacja nowego skrzydła Zespołu Szkół nr 2, w którym młodzież będzie się kształcić w zakresie gastronomii, hotelarstwa i agroturystyki. Zadanie, jako element wojewódzkiej strategii zakładającej rozwój tych właśnie dziedzin kształcenia zostało wpisane do Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013. Całość ma kosztować 15 mln złotych. W tegorocznym budżecie zapisano na ten cel 10 mln.
- Jesteśmy przygotowani, żeby do prac przystąpić w każdej chwili, ponieważ dokumentacja jest już gotowa od dawna. Czekamy na zatwierdzenie RPO przez Komisję Europejską. Realnie patrząc, inwestycja mogłaby się rozpocząć najwcześniej w ostatnim kwartale tego roku - twierdzi starosta Jarosław Matłach.
Od pozyskania środków unijnych zależy również rozbudowa szczycieńskiego szpitala. Koszt zadania to 6 mln 750 tys. Zdaniem starosty pewną przeszkodę mogą stanowić tutaj wytyczne europejskie, które nie przewidują na razie przeznaczania tak dużych środków pomocowych na służbę zdrowia.
Podobnie jak przed rokiem, powiat zabiega o pieniądze z budżetu państwa (2 mln), niezbędne do ukończenia nowej siedziby straży pożarnej.
- Na razie nie mamy z kim na ten temat rozmawiać, ponieważ czekamy na nowego wojewodę - mówi starosta Matłach. Dodaje, że w kwestii ubiegania się o środki centralne powiat szczególnie boleśnie odczuwa brak lobbingu na szczeblu państwowym.
- Powiaty, które mają swoich posłów, załatwiają takie sprawy o wiele szybciej - ubolewa starosta.
Jeszcze w tym roku zakończona zostanie budowa sali gimnastycznej przy Zespole Szkół nr 3 (koszt zadania to 821 tys.). Obiekt, który miał być gotowy już w styczniu, na otwarcie poczeka zapewne do maja. Za taki stan rzeczy odpowiada wykonawca. Próbował on położyć w obiekcie inną podłogę, niż zaznaczono w projekcie. Wykonanie stosownej nawierzchni z litego drewna wydłużyło prace o kilka miesięcy.
ZA MAŁO OPERATYWNI
Mocno sceptycznie do założeń budżetowych powiatu na rok 2007 odnosi się radny Krzysztof Pawłowicz, który plan finansowy określa mianem "listy pobożnych życzeń".
- Trzymam jednak kciuki, żeby choć część z tych zadań udało się wykonać - mówi Pawłowicz. Jego zdaniem, liczba inwestycji, które powiat chce zrealizować za pieniądze unijne jest nieadekwatna do dotychczasowej, kiepskiej zdaniem radnego, operatywności wydziału integracji europejskiej starostwa powiatowego.
- Pracują tam ludzie niekompetentni, z klucza towarzyskiego i rodzinnego. Do tej pory bardzo mało udało im się pozyskać - uważa Krzysztof Pawłowicz.
Jarosław Matłach stanowczo odpiera te zarzuty.
- Wydział działa w oparciu o konkretne zapotrzebowanie zarządu i rady powiatu. Nie piszą projektów według własnego uznania. Jest to komórka wykonawcza, a nie twórcza - mówi starosta. Zdaniem Jarosława Matłacha tegoroczny budżet wymaga wielkiej dyscypliny w gospodarowaniu pieniędzmi.
- Jeśli jednak uda nam się pozyskać choć część środków na założone cele, będziemy mieli ogromne powody do radości - dodaje starosta.
Wojciech Kułakowski
2007.02.21