Wiele osób nie może sobie wyobrazić Bożego Narodzenia bez białego puchu.
Nie jest to, rzecz jasna, najważniejsza cecha tych świąt, ale nie da się ukryć, że współtworzy klimat i jest zakorzeniona w naszej tradycji – zwłaszcza w jej graficznej części. Jak musi być na rozmaitych pocztówkach, reklamach czy filmach związanych z Bożym Narodzeniem? Między innymi biało, bo śnieżnie. W ostatnich latach rzeczywistość przynosi nam coś z reguły odmiennego i tego, jakie będą najbliższe święta nawet w naszej, czyli trochę chłodniejszej części kraju, powiedzieć w tej chwili trudno.
Klimat świąteczny już od pewnego czasu widać w sklepach (kolęd i innych utworów muzycznych do minionego weekendu jeszcze tam, na szczęście, nie słyszeliśmy), w Kościele rozpoczyna się w niedzielę Adwent przygotowujący do Bożego Narodzenia. Na miejski świąteczny wystrój trochę jeszcze poczekamy, ale już w połowie listopada przy jednym z budynków mieszkalnych wieczory były rozświetlane kolorową iluminacją kojarzącą się zdecydowanie z Bożym Narodzeniem (fot. 1) . Świąteczny jest też śnieg, który pojawia się i znika – pogodę mamy, jak w ostatnich latach mówią telewizyjni prezenterzy, dynamiczną. W miniony czwartkowy poranek zaatakowała nas gołoledź z prawdziwego zdarzenia, potem zrobiło się cieplej, po czym kilka razy w ciągu dnia nad Szczytnem przeszła śnieżyca. Gdzieniegdzie śnieg sam się rozpuścił, ale na ogół trzeba było używać sprzętu ciężkiego, umiarkowanie ciężkiego (fot. 2) lub siły ludzkich rąk trzymających łopaty i podobne narzędzia. W niektórych miejscach śnieg i lód usuwano na bieżąco, gdzie indziej sprawiało to problemy (fot. 3).
Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.