Gmina Wielbark notuje w ostatnich latach znaczne ożywienie gospodarcze. To zasługa dużej liczby zakładów, które prowadzą na jej terenie działalność. Okazuje się jednak, że ma to swoje minusy. Mieszkańcy skarżą się na uciążliwości związane z funkcjonowaniem dużych firm, w tym IKEI. – Każdy rozwój gospodarczy oparty o naturalne zasoby niesie ze sobą takie utrudnienia – odpowiada im wójt Grzegorz Zapadka.
WIÓRY I SZCZURY
W Wielbarku jak grzyby po deszczu powstają nowe zakłady. To przekłada się nie tylko na wzrost liczby miejsc pracy, ale też na finanse samorządu. Do jego kasy co roku wpływają miliony złotych z tytułu podatku od nieruchomości i innych danin. Okazuje się jednak, że boom gospodarczy ma też swoje ciemne strony. Można się było o tym przekonać podczas niedawnego spotkania komitetu wyborczego wójta Grzegorza Zapadki z mieszkańcami. Kilku z nich skarżyło się na uciążliwości wynikające z funkcjonowania dużych zakładów.