Wszystko wskazuje na to, że obecna kadencja samorządu będzie dla wójta Włodzimierza Budnego najtrudniejsza. Pokazała to debata nad projektem tegorocznego budżetu gminy i głosowanie, podczas którego wszyscy radni solidarnie wstrzymali się od głosu.
INWESTYCJE NA KREDYTACH
Przygotowany przez wójta Budnego budżet gminy na 2007 rok przewiduje wydatki w wysokości 14,3 mln zł. Aż o 4,2 mln zł przewyższają one spodziewane dochody. Deficyt ma być pokryty z kredytów i pożyczek. Te, jak zakłada wójt, zostaną skierowane na zadania inwestycyjne, których ogólną wartość szacuje się na 6,3 mln zł, czyli 44% wszystkich wydatków gminy.
Za te środki, jak przewiduje projekt budżetu, zostanie opłacony ostatni etap budowy nowej wspólnej siedziby Urzędu Gminy i OSP (550 tys. zł) oraz wykonana przebudowa oświetlenia ulicznego (310 tys. zł). W tym roku mają się też rozpocząć zadania wieloletnie. Dotyczy to budowy kanalizacji Małszewo - Waplewo - Burdąg (tegoroczne koszty - 1,450 mln zł), sieci wodociągowej i kanalizacyjnej na odcinku Brajniki - Nowy Dwór - Dzierzki (500 tys. zł), przebudowy oczyszczalni (500 tys. zł), budowy sali gimnastycznej połączonej z rozbudową Zespołu Szkół w Jedwabnie (500 tys. zł) oraz budowy systemów grzewczych w Jedwabnie (2,5 mln zł).
Inwestycje mają być sfinansowane głównie z kredytów i pożyczek (4,2 mln zł). Wkład własny ma wynieść 360 tys. zł. Resztę wójt planuje pozyskać z funduszy zewnętrznych (1,7 mln zł).
WĄTPLIWOŚCI RADNYCH
Propozycje Budnego wzbudziły wątpliwości radnych.
Wioletta Ważna, przewodnicząca komisji finansowo-gospodarczej zastanawiała się nad celowością zaciągania pożyczek m.in. na budowę kanalizacji Małszewo - Burdąg. Na to zadanie został złożony ponad rok temu wniosek o dofinansowanie z funduszu norweskiego, a wcześniejsze rozpoczęcie inwestycji, jak przekonywała radna, może pozbawić gminę możliwości ubiegania się o środki z zewnątrz. Warto by też było, jej zdaniem, złożyć wnioski do innych funduszy, bo w przeciwnym razie zadłużenie gminy będzie niepokojąco wysokie.
- Chcemy sprawdzić i upewnić się, że biorąc pożyczkę nie blokujemy sobie budżetu na kolejne lata - mówiła Ważna, wnioskując o odłożenie głosowania nad budżetem na termin późniejszy.
Wsparła ją przewodnicząca komisji ds. społecznych Elżbieta Miścierewicz-Otulakowska, która zwracała uwagę na zbyt słabe zaangażowanie gminy w pozyskiwanie środków unijnych.
NIEZADOWOLONY WÓJT
Opinie radnych poruszyły wójta. Zarzucając im głoszenie nieprawdy, bronił celowości zaciągnięcia pożyczki w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska. Dzięki niej będzie można wreszcie rozpocząć długo oczekiwaną inwestycję, a po jej zakończeniu gmina będzie mogła liczyć na częściowe umorzenie długu - twierdził wójt. Fundusze unijne, jak przekonywał dalej, w najlepszym przypadku będą dostępne dopiero pod koniec bieżącego roku. Zapewniał też, że graniczną kwotą dla gminy przy zaciąganiu kredytów i pożyczek będzie 4,2 mln zł. Apelując do radnych o przyjęcie budżetu, ostrzegał jednocześnie ich, że odłożenie uchwały w tej sprawie, zablokuje płynność finansową gminy.
BEZ HISTERII I SZANTAŻU
Radni trwali jednak przy swoim.
- Proszę bez histerii i szantażu. Dajcie nam spokojnie zapoznać się z danymi i je przeanalizować - odpowiadał wójtowi radny Szczepan Worobiej, przypominając, że ustawowy termin podjęcia uchwały mija z końcem marca. - Przyzwyczajcie się państwo, że skończyły się czasy przyklepywania. Radni chcą wszystko wiedzieć.
Słowa Worobieja wkrótce się potwierdziły. Podczas głosowania nad przyjęciem budżetu gminy na 2007 rok wszyscy obecni na sali radni (14) wstrzymali się od głosu. Kolejne podejście do tego tematu nastąpi na sesji, planowanej w trzeciej dekadzie lutego.
(olan)
2007.02.14