Burmistrz Krzysztof Mańkowski uważa, że sąsiedni samorząd wiejski żyje kosztem Szczytna i nie w pełni partycypuje w wynikających z tego wydatkach, m.in. w utrzymaniu oświaty. Wójt Sławomir Wojciechowski zdecydowanie zaprzecza i podaje, że tylko w ciągu ostatnich 2,5 roku gmina przekazała miastu 6,3 mln zł za usługi świadczone na rzecz jej mieszkańców. Wyklucza też lansowany przez włodarza Szczytna postulat połączenia obu samorządów.
NIE BĘDĘ BUDOWAŁ PRZEDSZKOLA DLA GMINY
Temat połączenia miasta i gminy Szczytno powrócił podczas majowego posiedzenia komisji oświaty Rady Miejskiej. Impulsem do tego stał się wniosek jej przewodniczącego Tomasza Łachacza, aby już do tegorocznego budżetu wprowadzić zadanie polegające na rozbudowie żłobka. Na razie władze miasta zdecydowały się na rozwiązanie tymczasowe, polegające na adaptacji pomieszczeń w hali Wagnera, co spotkało się z krytyką zarówno większości radnych, jak i części rodziców. Na ten cel samorząd zamierza przeznaczyć 400 tys. złotych. W ocenie Łachacza, konieczne jest kompleksowe rozwiązanie problemu braku miejsc dla dzieci w miejskich placówkach. Przy okazji zauważał, że chętnych do umieszczenia dzieci w rozbudowanym obiekcie na pewno by nie zabrakło, bo do szczycieńskiego żłobka przyszłyby pewnie dzieci z gminy Szczytno, bo tam takiej placówki nie ma. Na ten ostatni argument zareagował burmistrz Krzysztof Mańkowski. - Ja na pewno nie będę budował przedszkola czy żłobka dla gminy – zapowiedział kategorycznie włodarz.