Nagrobna płyta burmistrza Wilhelma Dieckmanna stała się muzealnym eksponatem.
We wtorek 8 lipca prezes Gminnej Spółdzielni Kazimierz Samojluk uroczyście przekazał na ręce Moniki Ostaszewskiej-Symonowicz, kustosz szczycieńskiego muzeum, płytę nagrobną burmistrza Szczytna rządzącego miastem ponad 100 lat temu.
Przypomnijmy, że płytę tę ujawniono na składowisku złomu, bowiem jako szmelc została tam oddana. Na "Kurkowy" apel odpowiedzieli mieszkańcy Nowin, na których posesji, jak się okazało, znajdował się pojedynczy grób sprzed ponad wieku, w którym - po płycie sądząc - spoczął Wilhelm Dieckmann, burmistrz Szczytna w latach 1887-1890.
- Po artykułach w "Kurku" zgłosiło się do mnie kilku kolekcjonerów, zainteresowanych jej nabyciem, ale było oczywiste, że miejsce tego reliktu przeszłości jest w muzeum - mówi Kazimierz Samojluk.
W ten sposób placówka wzbogaciła się o kolejny eksponat. Darczyńcy i ich dobra wola to zresztą praktycznie jedyne obecnie źródło powiększania zbiorów, bo na ich nabywanie muzeum nie stać.
- W zamierzchłych, jeszcze PRL-owskich czasach na pracownikach muzeów spoczywał obowiązek kontrolowania złomowisk i skupów makulatury w poszukiwaniu ewentualnych przedmiotów czy dokumentów o historycznej wartości - wspomina Monika Ostaszewska-Symonowicz. - Dziś możemy liczyć jedynie na dobrą wolę i... świadomość tych, którzy takie skupy prowadzą, a właściwie wszystkich ludzi, w których posiadaniu znajdują się jakieś przedmioty, cenne pod względem muzealnym.
O rządach burmistrza Dieckmanna i powodach, dla których został pochowany "samotnie" akurat w Nowinach, nadal nic nie wiemy. W popularnonaukowych opracowaniach dotyczących tego terenu, wspomina się jedynie o tym, że taki burmistrz miastem władał. Pozostaje mieć nadzieję, że pasjonaci historii, szperacze, a może nawet naukowcy z czasem uchylą rąbka tajemnicy.
Halina Bielawska
2003.07.16