Burmistrz Krzysztof Mańkowski drugi rok z rzędu nie otrzymał od radnych wotum zaufania. Mało tego, jako pierwszy włodarz Szczytna po 1990 r., nie uzyskał nawet absolutorium z tytułu wykonania ubiegłorocznego budżetu, choć wydawało się, że głosowanie w tej sprawie jest zwykłą formalnością. Podczas debaty nad „Raportem o stanie miasta” radni nie szczędzili mu słów krytyki, wytykając m.in. najgorsze od lat relacje z ościennymi samorządami, lansowanie się w mediach społecznościowych oraz brak wizji rozwoju Szczytna.
DUŻO INWESTYCJI, BEZPIECZNE ZADŁUŻENIE
Takiej sytuacji w szczycieńskim samorządzie jeszcze nie było. Trwający niemal od początku bieżącej kadencji spór między radnymi a burmistrzem Krzysztofem Mańkowskim właśnie osiągnął punkt kulminacyjny. Można się było o tym przekonać, śledząc poniedziałkową sesję Rady Miejskiej, podczas której odbyła się debata nad „Raportem o stanie miasta” oraz udzieleniem włodarzowi wotum zaufania i absolutorium.