Wizyta u burmistrza lub jego zastępcy będzie już niebawem zdecydowanie większą przyjemnością niż to ma miejsce obecnie. W gabinetach najważniejszych urzędników w mieście, na wzór starostwa, zostanie zamontowana instalacja klimatyzacyjna. - Czy w naszym urzędzie nie ma już większych potrzeb? - zastanawia się poprzedni burmistrz Paweł Bielinowicz.
TO TYLKO STANDARD
- W dzisiejszych czasach klimatyzacja jest już standardem - przekonuje wiceburmistrz Szczytna Krzysztof Kaczmarczyk. - Panią burmistrz i mnie odwiedza wielu gości. Zdarza się, że trzeba przerywać rozmowy, bo spoceni dyskutanci proszą o przerwę, by zaczerpnąć świeżego powietrza. To nie wystawia naszemu urzędowi najlepszego świadectwa.
Wiceburmistrz zaznacza od razu, że gdyby chodziło tylko o niego, inwestycja nie byłaby konieczna.
- Przy 28-30-stopniowych upałach włączam wiatrak i daję sobie jakoś radę, ale gdy w pokoju jest jeszcze kilka osób, sytuacja staje się nie do zniesienia - tłumaczy.
Zamontowanie urządzeń klimatyzacyjnych w dwóch gabinetach pochłonie 16 tys. zł z budżetu miasta. To na razie pierwszy etap. W przyszłości mają się one pojawić także w innych pomieszczeniach urzędu.
WYSTARCZĄ WIATRAKI
Kilka lat temu instalacje klimatyzacyjne zainstalowano piętro wyżej w niektórych gabinetach starostwa, m.in.starosty i jego zastępcy, skarbnika i sekretarza. Nie ma ich natomiast w najczęściej odwiedzanych przez petentów sekretariacie starosty czy wydziale komunikacji.
- Komfort pracy mam na pewno większy, ale gdyby to ode mnie zależało, środki budżetowe skierowałbym na inne cele - przyznaje otwarcie starosta Jarosław Matłach.
Podobną opinię ma na ten temat szef trzeciego samorządu mieszczącego się w ratuszu.
- Dni upalnych w ciągu roku jest 15, najwyżej 20, a koszt zamontowania klimatyzacji dość spory - tłumaczy wójt gminy Szczytno Sławomir Wojciechowski. Według niego w gorące dni skuteczną ulgę niosą wiatraki, które znajdują się we wszystkich pokojach.
- To w zupełności mnie i innym pracownikom wystarcza - potwierdza skarbnik gminy Jolanta Cielecka.
CZY NIE MA WIĘKSZYCH POTRZEB?
Całkowicie odmienne zdanie ma na ten temat urzędujący nieopodal Jan Czemeres, naczelnik wydziału administracyjno-techniczego w urzędzie miejskim.
- Wiatrak tylko miele powietrze, jak jest upał nie ma z niego większego pożytku - dzieli się swoimi spostrzeżeniami. Optymalnym rozwiązaniem byłoby, według niego, wybudowanie w ratuszu jednej dużej klimatyzatorni, która nadmuchiwałaby świeże powietrze do wszystkich z pomieszczeń. W skali ogólnej byłoby na pewno taniej. Podobny pogląd ma na ten temat poprzedni burmistrz miasta Paweł Bielinowicz. Nie zabiegał jednak o zainstalowanie klimatyzacji w swoim gabinecie, bo, jak podkreśla, były inne, ważniejsze potrzeby.
- To jest kwestia wyważenia najpilniejszych spraw do załatwienia i możliwości budżetu miasta - mówi. - Czy w pierwszej kolejności montować klimatyzację, czy raczej zadbać o to, aby urzędnicy nie pracowali przy połamanych biurkach - zastanawia się głośno.
olan/Fot. A.Olszewski, fotomontaż M.J.Plitt