Smutny los dotknął szkołę w Piasutnie. Ze względu na małą liczbę uczęszczających do niej dzieci, dwa lata temu placówka została zamknięta. Szkoły nie ma, jednak budynek pozostał i jak do tej pory gmina nie może znaleźć dla niego nowego gospodarza.
Likwidacja szkół
Budynki szkolne pustoszeją na skutek niżu demograficznego. Koszt ich utrzymania wzrasta, zmniejszają się natomiast dotacje z budżetu centralnego. Dlatego władze lokalne decydują się na drastyczne rozwiązania. Likwidacja szkół, bez względu na stopień racjonalności decyzji, wywołuje protesty rodziców i kadry nauczycielskiej.
Szkoła z tradycjami
Według miejscowych, budynek szkoły w Piasutnie powstał w roku 1905. Przez 40 lat językiem wykładowym był w niej niemiecki. Tuż po wojnie naukę pobierało tu 20 dorosłych. Z każdym rokiem przybywało uczniów i klas. Dla mieszkańców Piasutna, Powałczyna i Łęgu szkoła stała się z czasem głównym centrum kultury. Od 23 listopada 1955 roku (uczęszczało wtedy do niej 70 uczniów, w tym 23 przedszkolaków), nosiła imię Jerzego Lanca, jednego z najbardziej zasłużonych działaczy mazurskich. W latach 1931-32 był on kierownikiem jedynej polskiej szkoły na Mazurach, która mieściła się w pobliskim Łęgu.
Wyremontowano i zamknięto
W 1998 roku w placówce przeprowadzono remont sali gimnastycznej i pomieszczeń. Dysponowała ona estetycznym zapleczem sanitarnym, dostosowanym do potrzeb osób niepełnosprawnych. Inwestycje, które poczyniono, służyły uczniom bardzo krótko. Wkrótce bowiem naukę w szkole zredukowano tylko do klas I-III. Od 1 września 2001 roku uczyło się tu już tylko 11 dzieci. Półtora roku później, 10 lutego 2003 r. placówka została całkowicie zamknięta.
Co z budynkiem...
Próby uratowania szkoły przed likwidacją nic nie dały. Mieszkańcy zaniepokojeni o dalsze losy opuszczonego budynku zaczęli zgłaszać różne propozycje. Sugerowano władzom lokalnym, by budynek przeznaczyć na schronisko lub utworzyć w nim ośrodek edukacji ekologicznej. Wójt Fabisiak zapewnił, że budynek nie zostanie sprzedany i będzie służył mieszkańcom wsi. Obiecał, że spróbuje wynająć go jakiejś fundacji. Mieszkańcy wsi mogliby wtedy znaleźć tu zatrudnienie.
Niestety, nic z obiecanek nie wyszło. Społeczność Piasutna z żalem patrzy na niszczejący budynek. Podają różne koncepcje jego zagospodarowania.
- Nie po to było tyle naszych starań, by utrzymać szkołę. Pozyskaliśmy pieniądze, wyremontowaliśmy ją, a dziś stoi pusta. Powoli odpadają już tynki z nieogrzewanych od kilku lat murów. Jeśli władze nie chcą sprzedać budynku, to może niech przeznaczą go na mieszkania socjalne - proponują.
Starania urzędników, radnych, sołtysa i mieszkańców nie przynoszą na razie widocznych efektów.
- Szukaliśmy jakiejś fundacji czy też chętnego do wydzierżawienia budynku, jednak bez rezultatu - twierdzi sołtys Mordak.
Chętni są
- Położenie obiektu jest piękne. Płytkie zejście do jeziora, nieopodal las. Można byłoby utworzyć tu np. schronisko młodzieżowe. Nocując w takich właśnie miejscach zwiedziłam całą Polskę - mówi Ewa Adamska, mieszkanka Piasutna.
Na stronie internetowej Urzędu Gminy w Świętajnie brak jakiejkolwiek wzmianki o tym, że budynek jest przeznaczony do wydzierżawienia czy też sprzedaży.
- Przyznam się, że chętnie kupiłbym ten obiekt. Jest to wspaniałe miejsce na stworzenie Domu Spokojnej Starości - mówi biznesmen z Warszawy (dane do wiadomości redakcji). Nie interesuje go wydzierżawienie budynku, ponieważ obawia się, że zawarta umowa po kilku latach lub po zmianie władzy zostanie mu wypowiedziana.
- Dowiadywałem się w urzędzie gminy w Świętajnie, jednak nic konkretnego mi nie powiedziano. Nie wiadomo, czy szkoła jest przeznaczona do sprzedaży, czy też będzie organizowany przetarg na dzierżawę. A jest to obiekt wart naprawdę sporo i myślę, że gdyby go ogłoszono, to byłoby wielu chętnych - twierdzi.
W Czajkach Nowych, też w gminie Świętajno, od ponad 10 lat stoi opustoszały budynek szkolny. Również brakuje koncepcji jego zagospodarowania.
Joanna Radziewicz
2005.02.02