Po blisko 20 latach od rozpoczęcia prac rozbudowa Zespołu Szkół w Spychowie dobiegła wreszcie końca. Oficjele, społeczność szkoły i mieszkańcy spotkali się w minioną sobotę na uroczystym otwarciu nowej części budynku.

Cała nadzieja w młodych rodzicach

ZACZĘŁO SIĘ 28 LAT TEMU

Wszystko zaczęło się 28 lat temu, gdy w Spychowie powołano do życia społeczny komitet budowy sali gimnastycznej przy szkole podstawowej.

- Z czasem zabiegi inicjatorów akcji rozszerzyły się o postulat dobudowy także nowych sal lekcyjnych i kotłowni – wspominała była dyrektor szkoły i współzałożycielka komitetu Janina Mierzejewska.

Roboty ruszyły na początku lat dziewięćdziesiątych, ale ze względu na trudności finansowe udało się je zakończyć dopiero niedawno. Do nowych pomieszczeń przeniosą się teraz przedszkolacy i uczniowie Zespołu Szkół. Do jego dyspozycji pozostaną też klasy mieszczące się na pierwszym piętrze w starej części. Pozostałe w niej pomieszczenia przejmie na swoje potrzeby samorząd gminy. Wiadomo już, że znajdzie się tu centrum świetlicowo-biblioteczne.

Obecnie Zespół Szkół w Spychowie tworzą dwa oddziały przedszkolne, podstawówka i gimnazjum, do których łącznie uczęszcza 174 dzieci. Szkoła zatrudnia 15 nauczycieli na stałe i 7 na dodatkowe godziny.

APEL DO MŁODYCH RODZICÓW

Uroczyste otwarcie nowej części budynku odbyło się w minioną sobotę.

Przybyli goście gratulowali gospodarzom udanej inwestycji.

Proboszcz miejscowej parafii ks. Mirosław Lango mówił, że sprawiła ona wielką radość lokalnej społeczności.

Zauważył jednak, że mogą być kłopoty w jej funkcjonowaniu, związane ze spadkiem liczby urodzeń.

- Nie chciałbym dożyć chwili, że budynek zostanie przekształcony w zakład pracy lub oddany pod wynajem, a dzieci będą dojeżdżać do Świętajna – dzielił się swoimi obawami ksiądz. Zwrócił się więc do młodych rodziców, aby wzięli sobie to do serca, bo dalsze losy szkoły tak naprawdę zależą od ich wyboru.

- Zdajemy sobie sprawę, że współczesnym światem rządzi ekonomia, ale nie bójcie się mieć dwoje, troje a nawet czworo dzieci – apelował ksiądz, otrzymując aplauz od licznie zgromadzonej publiczności.

Do tematu związanego z likwidacją małych szkół wiejskich nawiązywali także poseł Adam Krzyśków i wójt Janusz Pabich. Według wójta przekształcanie ich w niepubliczne nie jest dobrym rozwiązaniem. Powinno się za to dopuścić możliwość zmian organizacyjnych w ich prowadzeniu. Polegałyby one na zniesieniu Karty Nauczyciela w szkołach do 150 uczniów, bądź naliczaniu subwencji oświatowej nie na ucznia, a na oddział szkolny.

Dyrektor Mariola Kalinowska z optymizmem patrzy jednak w przyszłość swojej szkoły. Po tąpnięciu w naborze uczniów, które miało miejsce trzy lata temu, sytuacja się ustabilizowała.

- W naszych najbliższych planach jest utworzenie pracowni komputerowej, budowa parkingu oraz wykonanie elewacji budynku – zdradza dyrektor. Największe jej marzenie dotyczące budowy sali gimnastycznej wciąż pozostaje jednak niezrealizowane.

- Mam nadzieję, że przed przejściem na emeryturę tego doczekam – zwierza się dyrektor.

(iz,o)/fot. A. Olszewski