Ponadlokalne Centrum Rehabilitacyjno-Edukacyjne już wkrótce zmieni swój organ prowadzący. Od miasta rolę tę przejmie stowarzyszenie „Promyk”. Ma to ułatwić procedury związane m. in. z pozyskiwaniem przez placówkę środków unijnych. Niektórzy rodzice mają jednak wątpliwości.

Centrum z Promykiem

Ponadlokalne Centrum Rehabilitacyjno - Edukacyjne i Niepubliczna Podstawowa Szkoła Specjalna już od dawna są związane z działającym na ich bazie Stowarzyszeniem na Rzecz Pomocy Dzieciom i Młodzieży Niepełnosprawnej i Osób Pokrzywdzonych w Wyniku Wypadków Komunikacyjnych. Obecnie jednak organem prowadzącym obie placówki jest miasto. Stowarzyszenie od dłuższego czasu podejmuje starania, by zmienić ten stan rzeczy. Teraz pojawiła się szansa, by to ono formalnie przejęło prowadzenie PCRE. Decyzje w tej sprawie musi podjąć jeszcze Rada Miejska, a zaopiniować radni poszczególnych gmin z terenu powiatu. Według prezes stowarzyszenia „Promyk” Mirosławy Duńczyk, zmiana statusu ponadlokalnego centrum może nastąpić najwcześniej z początkiem przyszłego roku kalendarzowego, tyle bowiem czasu zabiorą procedury z tym związane.

- Zmiana organu prowadzącego jest podyktowana potrzebą ułatwienia sobie życia. Gmina miejska nie powinna być organem prowadzącym zakładu specjalistycznego. Poza tym miasto nie bardzo partycypuje w kosztach wynikających z tego, że prowadzi centrum - tłumaczy Mirosława Duńczyk.

Jej zdaniem przejęcie PCRE przez stowarzyszenie ułatwi procedury związane m. in. z pozyskiwaniem dodatkowych środków zewnętrznych przeznaczonych na działalność placówki.

- Ominiemy wtedy całą administrację w postaci miasta - mówi prezes.

Plany reorganizacji niepokoją jednak niektórych rodziców niepełnosprawnych dzieci uczęszczających do centrum na rehabilitację.

- Nic dobrego z tego nie będzie. Już teraz zaszło wiele zmian na niekorzyść. Wcześniej dzieci miały lepsze osiągnięcia w nauce i postępy w rehabilitacji. Teraz się o tym nie słyszy - mówi jedna z matek, której dziecko dojeżdża z terenu powiatu do PCRE.

Mirosława Duńczyk zdecydowanie odpiera te zarzuty. Zapewnia, że dzieci uczęszczające do PCRE są rehabilitowane i nauczane według zróżnicowanych metod opartych na indywidualnych programach dostosowanych do ich potrzeb.

Według Mirosławy Duńczyk, planowana reorganizacja nie pociągnia za sobą żadnych zmian w dotychczasowym funkcjonowaniu.

- Szkoła i zakład będą działały tak, jak wcześniej. Ani dla pracowników, ani dzieci nic się nie zmieni - zapewnia.

(łuk)/Fot. R. Grosfeld