W piątek, sobotę i niedzielę w kameralnych wnętrzach Chaty Mazurskiej można było podziwiać tegoroczne plony, a przy okazji dowiedzieć się sporo na temat uprawy działek i ogrodów.

Chata z warzywami

Wystawa plonów, zorganizowana przez Towarzystwo Przyjaciół Szczytna, odbyła się już po raz trzeci. W gościnnych progach Chaty Mazurskiej miejscowi działkowcy i ogrodnicy zaprezentowali to, co udało im się wyhodować w tym roku. Przy okazji chętnie opowiadali o swojej pasji i prezentowanych plonach. Podkreślali przy tym zgodnie, że owoce, warzywa i kwiaty wystawione na ekspozycji wyrosły bez pomocy sztucznych nawozów.

Ci, którym los poskąpił działki, czy choćby małego ogródka przy domu, zapomnieli już, jak wygląda prawdziwa, soczysta marchewka, czerwone buraczki i dorodna cebula. Na wystawie można było przypomnieć sobie niepowtarzalny zapach i smak owoców oraz warzyw wyhodowanych na naturalnych nawozach. Także kwiaty, kupowane zwykle w kwiaciarniach, przegrywają w konkurencji z różami, które nie wyrosły w szklarniach, lecz w słońcu przydomowych ogródków.

Uprawa działek to dla wielu osób najlepsza forma spędzania wolnego czasu. Wystawa zaś była podsumowaniem mijającego sezonu oraz okazją do tego, by pochwalić się owocami swojej pracy i wymienić ogrodnicze doświadczenia.

Państwo Danuta i Edmund Legowiczowie zaprezentowali m.in. imponujących rozmiarów dynię, której na potrzeby ekspozycji domalowano "buzię". O takiej dyni marzy zapewne każde amerykańskie dziecko świętujące Halloween. Gdyby i u nas zaczęto kultywować tę tradycję, państwo Legowiczowie mieliby zapewniony zbyt na swoje uprawy.

- Mamy dość dużą działkę, więc dzielimy się z mężem obowiązkami - opowiada pani Danuta. - On zajmuje się warzywami, a ja hoduję kwiaty.

Państwo Legowiczowie pokazali na wystawie również mało u nas znaną odmianę ziemniaków - ziemniaki kule. Są one podobno smaczniejsze od gatunków dostępnych na naszych targowiskach. Oprócz tego pani Legowicz przygotowała smaczne przetwory w słoikach - sałatki i śliwki w occie.

Plony przyniesione przez Genowefę Szewczak sprawiły, że wnętrze Chaty Mazurskiej zapachniało letnią łąką. Odwiedzający wystawę mogli rozkoszować się do woli aromatem melisy, mięty, szałwi czy estragonu. W tym roku pani Genowefa zaprezentowała także kwiaty oraz bardzo dekoracyjne gałązki z owocami aronii.

Zapalony działkowiec, Andrzej Karczmarski, z dumą pokazywał swoje plony. Chociaż narzekał, że tegoroczna, dość chłodna wiosna nie sprzyjała wzrostowi roślin, to i tak mógł pochwalić się ciekawymi okazami. Uwagę zwiedzających wystawę zwracały przede wszystkim rajskie jabłuszka.

- Są one twarde i dość kwaśne, więc raczej nie nadają się do jedzenia na surowo. Można za to zrobić z nich wyśmienite wino, a oprócz tego służą jako ozdoba choinek, bo charakteryzują się dużą trwałością - opowiada pan Andrzej.

Pan Karczmarski zdołał wyhodować w swoim ogródku także fioletową fasolę, która po ugotowaniu robi się... zielona.

Na uwagę zasługiwała z pewnością plastyczna oprawa wystawy, dzięki czemu ekspozycja cieszyła oczy nawet wyrafinowanych estetów. Zadbały o to Wioletta Ruśkiewicz, autorka wiszących w izbie obrazów oraz Danuta Koebecke.

Każdy, kto zdecydował się na obejrzenie wystawy, mógł liczyć na poczęstunek w postaci chleba ze smalcem i ogórkiem kiszonym oraz, co najważniejsze, na niepowtarzalną atmosferę. Gościom i wystawcom przygrywał Zespół Regionalny Kazimierza Danowskiego.

- Liczymy na to, że w przyszłym roku jeszcze więcej osób pochwali się swoimi plonami - mówi prezes Towarzystwa Przyjaciół Szczytna, Wanda Jurczenko-Barnowska.

Ewa Kułakowska

2004.09.15