Zaniedbany staw położony w centrum Roman już wkrótce może się stać wizytówką wsi. Wszystko za sprawą mieszkańców, którzy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i uczynić z akwenu atrakcyjne miejsce do spędzania wolnego czasu.
Gotówką i pracą
Przez wiele lat atrakcyjny, ze względu na swoje położenie, staw pozostawał zaniedbany, choć mieszkańcy wsi zdawali sobie sprawę z tego, że mógłby on służyć im do wypoczynku, wędkowania i kąpieli. Impuls do działania dał sołtys Waldemar Pogorzelski, któremu udało się zmobilizować miejscową społeczność i zainteresować sprawą gminne władze. Wzięły one na siebie kwestie związane z uregulowaniem własności. Wiejski akwen znajduje się w zasobach Agencji Nieruchomości Rolnych Skarbu Państwa. Podjęte zostały jednak działania zmierzające do przejęcia go przez gminę. Podczas październikowego spotkania wójt Sławomir Wojciechowski zapewnił mieszkańców, że nastąpi to już w 2005 roku. Niektórzy wątpili w sens inwestowania w staw, który nie jest jeszcze ich własnością. Sołtys Pogorzelski zdołał jednak przekonać sporą część społeczności do tego, by pomogła w porządkowaniu akwenu, z którego przecież od dawna korzysta. Namawiał też ludzi do dobrowolnego wpłacania pieniędzy na inwestycję.
- Chętni dawali po 5, 10 złotych - mówi sołtys. - Znaleźli się też tacy, którzy ofiarowali nawet 200. Wszystko zależy od możliwości finansowych danej rodziny. Wiele osób zdecydowało się wesprzeć przedsięwzięcie dopiero wtedy, gdy w rejonie stawu pojawiła się koparka. Był to dla nich znak, że ruszyły prace i pieniądze będą wykorzystywane w konkretnym celu.
Niezbyt zasobni w gotówkę postanowili odpracować przy stawie 2-3 dniówki, jako swój wkład w inwestycję. Zdaniem sołtysa, w jej realizację włączyło się ok. 70% wiejskiej społeczności.
Przychylne oko gminy
Przychylnym okiem na podjęte w Romanach działania patrzy gmina. Dzięki zaangażowaniu mieszkańców i lokalnych władz w latach 2003-2004 udało się zebrać 3 tysiące złotych. Zgromadzone fundusze przeznaczono głównie na wynajęcie sprzętu do pogłębiania i odmulania akwenu oraz na zarybienie. Do tej pory wykonano większą część zadania. Ostatni etap inwestycji ma być zrealizowany wiosną. W jego ramach po każdej stronie zbiornika powstaną stanowiska do poboru wody przez motopompy strażackie. Teren wokół stawu zostanie uporządkowany przez mieszkańców, zniwelowany i obsiany trawą. Sołtys Pogorzelski szacuje, że na te prace potrzeba będzie ok. 1500 zł.
- Byłoby dobrze, gdyby tym razem pieniądze dali ci mieszkańcy wsi, którzy do tej pory nie wsparli finansowo przedsięwzięcia, choć stać ich na to. Pozyskane od nich środki z pewnością wystarczyłyby na dokończenie prac - mówi sołtys, któremu marzy się także postawienie nad wodą ławek.
Część małej ojczyzny
Ze stawu korzystają głównie miejscowi. Mogą oni łowić ryby bezpłatnie. Niewielkie opłaty będą natomiast uiszczać wędkarze spoza Roman. Korzystanie z akwenu to dla miłośników połowów prawdziwa gratka, mogą oni złowić tu szczupaka, lina, a nawet karpia. Dla sołtysa Pogorzelskiego uporządkowanie zbiornika i uczynienie z niego lokalnej atrakcji to powód do dumy.
- Ważne jest, by ludzie zrozumieli, że nawet ten staw stanowi część naszej małej ojczyzny, o która trzeba dbać i w nią inwestować - mówi.
(łuk)
2005.01.05