Część mieszkańców Dąbrów nie chce, aby dalej na czele ich wsi stał sołtys Czesław Lis. Obwiniają go o skłócenie lokalnej społeczności i podjęcie działań zmierzających do oderwania wsi od gminy Rozogi. Wniosek trafił już do Rady Gminy
.
ODROCZONE GŁOSOWANIE
Jak można się było spodziewać, sprawa odłączenia wsi Dąbrowy i Antonia od gminy Rozogi nie zakończyła się z chwilą negatywnego dla inicjatorów wyniku konsultacji. Zgodnie z zapowiedziami wiceprzewodniczącego Rady Gminy Romualda Kaczmarczyka z Dąbrów, część mieszkańców żąda teraz odwołania sołtysa Lisa.
Pod wnioskiem w tej sprawie, skierowanym na ręce przewodniczącej Rady Gminy, podpisało się ponad 100 dąbrowian.
"Swoim działaniem powoduje rozbicie mieszkańców. Bez jakiejkolwiek komunikacji z nimi i bez żadnej konsultacji podjął działania zmierzające wbrew woli większości do oderwania wsi Dąbrowy od gminy Rozogi, przyczyniając się do podziału wsi" - piszą mieszkańcy do Rady Gminy. Sygnalizują też, że sołtys jest konfliktowy i w sposób arogancki odnosi się do mieszkańców. "Dalsze pozostawanie pana Lisa na stanowisku sołtysa spowoduje całkowitą dezintegrację naszej społeczności, której odbudowa już w tej chwili jest zadaniem niezmiernie trudnym" - podkreślają mieszkańcy Dąbrów, dodając jeszcze, że zadanie to może się udać tylko sołtysowi, który dobro wsi i jej mieszkańców będzie stawiał ponad swoje interesy i polityczne ambicje.
Wniosek miał był głosowany na sesji 1 grudnia, ale ze względu na nieobecność na niej sołtysa Dąbrów, posiedzenie rady przerwano, odkładając jego dokończenie na 7 grudnia.
Jak poinformowała przewodnicząca rady Teresa Samsel, Czesław Lis został zawiadomiony o zgłoszonym wniosku, ale jak tłumaczył w nadesłanym piśmie, nie mógł już odwołać zaplanowanego wcześniej wyjazdu w sprawach rodzinnych.
Zgodnie ze statutem sołectwa Dąbrowy, odwołanie sołtysa może nastąpić w dwóch przypadkach: gdy nie wykonuje swoich obowiązków lub gdy w opinii mieszkańców nie może dalej pełnić funkcji. Wniosek o odwołanie przedkładany jest Radzie Gminy, która po wysłuchaniu sołtysa oddala wniosek lub zarządza nowe wybory.
NIEPOTRZEBNY ZAMĘT
Oficjalnie z inicjatywą odłączenia wsi Dąbrowy i Antonia wystąpiła Rada Miejska w Myszyńcu. Na początku listopada poprosiła Radę Gminy w Rozogach o wyrażenie opinii w tej sprawie. Rozpisane konsultacje dały wynik jednoznaczny: za pozostaniem w gminie Rozogi opowiedziało się 67% mieszkańców Dąbrów i 100% Antonii. Frekwencja przy tym była rekordowo wysoka: 69% - Rozogi i 86% - Antonia.
W przyjętej uchwale Rada Gminy jednogłośnie negatywnie zaopiniowała wniosek samorządu Myszyńca.
Wypowiadający się w tej sprawie wójt Józef Zapert podkreślał, że propozycja odłączenia dwóch wsi od gminy Rozogi doprowadziła do nieporozumień, konfliktów i podziałów w społeczności lokalnej. Obwinił za to Towarzystwo Rozwoju Ziemi Kurpiowskiej, władze samorządowe gminy Myszyniec oraz wspomagający ich działania lokalny Komitet Organizacyjny Przyłączenia Wsi Dąbrowy i Antonia do Myszyńca.
Wynikiem konsultacji usatysfakcjonowany jest proboszcz rozoskiej parafii Józef Midura.
- Dąbrowy to naprawdę ofiarna, szlachetna i pracowita wieś - nie szczędzi pochwał jej mieszkańcom ksiądz Midura. - Żałuję, że powstał w niej niepotrzebny zamęt. A przecież wielka uniwersalna mądrość mówi, że zgoda buduje, a niezgoda rujnuje.
Ksiądz odrzuca przy tym argumenty zwolenników przyłączenia obu wsi do Myszyńca.
- Niezależnie od tego, gdzie się mieszka, można zachować swoją tożsamość. Trzeba być tylko sobą - mówi ksiądz Midura. - Mało jest chociażby naszych górali w Chicago?
Zapytaliśmy księdza, czy popiera wniosek części mieszkańców Dąbrów o odwołanie sołtysa.
- Mam swoje zdanie, ale to nie moja wieś - odpowiedział dyplomatycznie.
SOŁTYS NIE CZUJE SIĘ WINNY
Sołtys Lis odpiera stawiane mu zarzuty. Za skłócenie wsi obwinia grupę osób skupionych wokół wójta Zaperta. Twierdzi, że opowiadał się za konsultacjami, aby wreszcie uciąć wszelkie spekulacje co do tego, jaką opinię ma większość dąbrowian. Mimo, że jest ona inna niż jego, nie zamierza rezygnować ze stanowiska. Na podstawie rozmów z mieszkańcami wnioskuje, że chcą, aby nadal rządził Dąbrowami.
(o)
2005.12.07