COVID-19 uwięził nas wszystkich na wiele miesięcy w domach. Na początku wszyscy narzekaliśmy, nie mogliśmy przyzwyczaić się do nowej sytuacji! Ale człowiek jako istota rozumna ma zdolność przystosowania się do nowych warunków i w efekcie znajduje pozytywy w nowej rzeczywistości. Konieczność pozostania sam na sam z własnymi myślami oraz czas na przegląd starych albumów, archiwów spowodowały, że do cyklu moich wspomnień zaprosiłem przyjaciół i znajomych z zaświatów...

Bez paniki, nie planuję wywoływać duchów zmarłych, po prostu w kolejnych odcinkach mojej książki: SZCZYTNO – MÓJ MAŁY ŚWIAT zamierzam przekazać czytelnikom „Kurka Mazurskiego” publikację typu „Who`s Who”, zawierającą biografie moich serdecznych znajomych, których przedwcześnie pożegnałem, a którzy coś pozytywnego pozostawili miastu Szczytnu, powiatowi i miejscom, gdzie wcześniej zamieszkiwali.

Postaram się powspominać o Benedykcie Bielskim, Lechu Bzurze, Tadeuszu Dylu, ks. Robercie Dziewiatowskim, Janie Hoffmanie, Stefanie Haczkiewiczu, Jerzym Jusisie, Józefie Hainie, Czesławie Kalince, Krzysztofie Klenczonie, Ryszardzie Klenczonie, Kazimierzu Kiedrowskim, Zygmuncie Paszkiewiczu, Marku Podkowie, Wiktorze Pruszkowskim, Włodzimierzu Włodarczyku, Kacprze Zimnym…

Jeżeli ktoś z czytelników zna ciekawe szczegóły z życia powyższych ludzi, lub innych zacnych zmarłych, to bardzo proszę o kontakt. Szukam danych o Czesławie Kalince, Janie Hoffmanie, Wandzie Jurczenko - Barnowskiej, Wiktorze Pruszkowskim i innych! Niby wiem wszystko o tych, którzy odeszli, ale jak zasiadłem do pisania, to mam luki w pamięci! Jeżeli ktoś z najbliższej rodziny nie życzy sobie wspomnień, to proszę o kontakt! Mój mail:

BENEDYKT BIELSKI

Ci, którzy odeszli
Wyroby piekarni Benedykta Bielskiego i jego syna Marka zdobywały laury m.in. na Jesiennych Targach Rolniczych w Olsztynie. W 1999 i 2000 r. uznane zostały za najlepsze w województwie

Znałem go od najmłodszych lat, przyjaźnili się z nim moi rodzice, znali go wówczas wszyscy mieszkańcy Szczytna. Piekarz z zamiłowania, z wykształcenia i z wyrachowania. Całym jego życiem były wszelakie wyroby z mąki, tj. finalny produkt otrzymywany z mieszaniny tego surowca: wody i dodatków. Następnie poddany określonemu działaniu temperatury.

Benek był specjalistą od pieczywa żytniego, pszennego, mieszanego, półcukierniczego i cukierniczego, chrupkiego, dietetycznego i diabeł wie jeszcze jakiego. Smak jego bułek śni mi się do dzisiejszego dnia!

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.