Bardzo słabo w pierwszym półroczu wypadła realizacja tegorocznego budżetu miasta. Dochody i wydatki są grubo poniżej planu. Niepokojąco niskie jest wykonanie inwestycji.
Dochody na 2005 rok samorząd szczycieński zaplanował w wysokości 47,4 mln zł. W pierwszych sześciu miesiącach tego roku do kasy miasta udało się pozyskać tylko 22 mln, co stanowi 46,3% całorocznego planu. Zabrakło przede wszystkim 4,4 mln zł z ZPORR, o które miasto ubiega się na budowę stacji uzdatniania wody, rewitalizację jeziora małego i informatyzację urzędu. Decyzje w sprawie podziału środków sejmik wojewódzki przesunął na jesień, a to powoduje, że nawet w przypadku, gdy będzie ona pomyślna dla szczycieńskiego samorządu, inwestycje ruszą pełną parą dopiero w roku przyszłym.
Więcej niż planowano, bo 57% udało się pozyskać z podatków i opłat lokalnych, mniejsze (46%) były natomiast dochody z majątku gminy, na co wpływ miało odroczenie terminu płatności spółce Termex.
Do dziś Urząd Miejski w Szczytnie nie otrzymał ani złotówki od starostwa powiatowego, chociaż w tegorocznym budżecie zapisana jest kwota 528,9 tys. zł. Środki te miały być przekazane głównie w formie dotacji na modernizację ulicy Pola (400 tys. zł) i na utrzymanie dróg w mieście mających status powiatowych (100 tys. zł).
Jeszcze niższe od dochodów były wydatki (38,4%). Porażająco niskie jest wykonanie inwestycji (8%). Tylko częściowo, słaby wynik, tłumaczy brak środków z ZPORR. Lista niezrealizowanych inwestycji będzie znacznie dłuższa. Do tej pory nie ma jeszcze opracowanych dokumentacji na modernizację ulicy Chopina oraz ulic Przemysłowej, Łomżyńskiej i Moniuszki, a także ulicy Pola. Czkawką miejskim urzędnikom odbija się planowana modernizacja ulic Solidarności i Działkowej. Według pierwotnych szacunków, miała ona pochłonąć 1,3 mln zł. Już w trakcie opracowania dokumentacji okazało się, że do inwestycji trzeba dołożyć jeszcze 800 tys. zł. Ale to nie wszystko. Ogłoszony przetarg wykazał, że zadanie zostało oszacowane o 1 mln za mało! Trzeba będzie ogłosić kolejny przetarg i szukać pieniędzy w budżecie, a czas ucieka.
- Zawsze jest tak, że pierwsze półrocze pod względem wykonanych inwestycji jest kiepskie, bo to okres przygotowawczy. Zadania ruszają pełną parą dopiero w trzecim kwartale - mówi Skarbnik Miasta Hanna Żylińska. Przyznaje jednak, że w tym roku dla wykonania znacznej części planowanych inwestycji widzi poważne zagrożenie.
(o)
2005.08.17