Referendum to temat tabu wśród pasymskich radnych, którzy obradowali na sesji we wtorek 9 grudnia, czyli dwa dni po głosowaniu nad odwołaniem burmistrz Kobylińskiej.

Cisza po burzy

Gminne finanse

Jedyną wzmianką na ten temat było stwierdzenie skarbnika miasta Arkadiusza Młyńczaka o tym, że w uchwale dotyczącej zmiany budżetu zostały ujęte przewidywane wydatki związane z organizacją referendum. Gwoli ścisłości - wysokość tych wydatków zaplanowano na poziomie 10,7 tys. zł, przy czym pewne i rozliczone już koszty poniesione przez gminę to diety dla członków komisji referendalnych - 6300 zł.

- Na pewno ogólne koszty referendum nie przekroczą zaplanowanej kwoty - mówi Arkadiusz Młyńczak. Zapewnił radnych, że w trakcie bieżącego roku każda złotówka, jaka opuściła gminną kasę, musiała tę kasę opuścić, czyli wszystkie wydatki były konieczne i nie do uniknięcia. Takimi niezbędnymi kosztami była np. opłata za oświetlenie ulic, która wzrosła w stosunku do zaplanowanej kwoty aż o 19 tysięcy złotych. Gmina musiała też ponieść koszty odpraw, wypłaconych nauczycielom, którzy rozstali się z pracą, głównie dlatego, że MENiS nie wywiązało się z wcześniejszych deklaracji, że w całości te koszty pokryje. Z koniecznych do wypłacenia nauczycielskich odpraw 46 tysięcy gmina otrzymała niecałe 13 tysięcy. Resztę musiała więc wygospodarować we własnym budżecie.

Nie zaoszczędził też budżet na obniżeniu, przez Radę Polityki Pieniężnej, stóp procentowych. Efektem tej obniżki - jak tłumaczył Arkadiusz Młyńczak - było to, że gmina miała do zapłacenia o 56 tysięcy złotych mniej odsetek za zaciągnięte kredyty, ale jednocześnie wzrost kursu euro sprawił, że o te same 56 tysięcy powiększyły się... same kredyty.

Wolna ręka kierownika

Nowością w gminie Pasym było przyjęcie uchwały w sprawie szczegółowych zasad i trybu umarzania, odraczania lub rozkładania na raty spłaty należności pieniężnych, do których nie stosuje się przepisów ordynacji podatkowej. Są to na przykład zadłużenia w opłacie czynszu za mieszkania. Pasymscy radni zgodzili się na to, by część kompetencji w zakresie udzielania ulg lub umorzeń burmistrz przekazała kierownikom podległych jednostek organizacyjnych gminy. Tak więc, w przypadku przykładowych zaległości w płatnościach czynszu za mieszkanie komunalne decyzję o udzieleniu ulgi czy umorzeniu będzie mogła podejmować kierownik pasymskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej. Kompetencje te są jednak ograniczone wysokością zadłużenia, które nie może przekraczać 30% minimalnego wynagrodzenia za pracę. W każdym innym przypadku, gdy wierzytelność jest wyższa, decyzję podejmuje burmistrz.

Nowością jest też i to, że umarzanie zadłużeń może następować zarówno na wniosek osoby zainteresowanej, jak i z urzędu. Jeśli więc na przykład postępowanie egzekucyjne okazało się nieskuteczne, czy w ogóle nie można ustalić miejsca pobytu dłużnika, to burmistrz umarza zadłużenie z urzędu.

Uchwała przewiduje też konsekwencje dla nierzetelnych dłużników. Jeśli bowiem jakiś mieszkaniec gminy uzyska ulgę w postaci rozłożenia zadłużenia na raty i terminu nie dotrzyma, wówczas ulga zostaje cofnięta, a cały dług natychmiast wymagalny.

Ciekawska przewodnicząca

Tylko przewodnicząca rady Brygida Starczak "wychyliła się" w punkcie dotyczącym interpelacji. Jako jedyna ośmieliła się zabrać głos zgłaszając tyle uwag i problemów, że można było nimi obdzielić i resztę wyjątkowo milczących tego dnia radnych.

Główną bolączką przewodniczącej Starczak jest brak wiedzy na temat gminnej gospodarki odpadami.

- Co z segregacją, o której się tyle mówiło? - pytała radna. - Czy próbowano już rozwiązać problem odbioru śmieci z działek letniskowych? - kontynuowała śmieciowy temat dodając, że letnicy są zniecierpliwieni brakiem jakichkolwiek propozycji i narzekają na samorząd, a mieszkańcy z kolei narzekają na letników.

Postulowała też przewodnicząca, by uzupełnić brakujące oświetlenie uliczne w miejscach, w których jest to absolutnie konieczne.

- Któregoś wieczoru specjalnie przeszłam się ulicami Pasymia i stwierdzam, że wiele miejsc, np. przejście dla pieszych nie jest oświetlonych.

Zdaniem przewodniczącej, którą w tym względzie popierał też skarbnik Arkadiusz Młyńczak, należy unowocześnić oświetlenie tak, by ponosić ostatecznie mniejsze koszty za energię.

- Tłumaczycie - zwracała się do przedstawicieli władzy wykonawczej gminy Brygida Starczak, - że nie możecie, bo to majątek nie gminy lecz zakładu energetycznego. Ale inne samorządy jakoś tę barierę potrafiły pokonać, to może się ich po prostu spytajcie, jak należy to zrobić.

Radną interesowało jeszcze kilka innych spraw, między innymi co z posterunkiem policji, jednakże na żadne z postawionych pytań nie uzyskała odpowiedzi.

- To poważne problemy, burmistrz musi się przygotować, więc odpowiedzi zapewne udzieli na następnej sesji - interpretowała przewodnicząca milczenie Lucyny Kobylińskiej, która na poreferendalnej sesji była wyraźnie niedysponowana.

(hab)

2003.12.17