Czy wolontariusze domagający się budowy gabinetu weterynaryjnego na terenie schroniska są przez kogoś inspirowani? Sugeruje to burmistrz Danuta Górska, ostrzegając, że dalsza presja wywierana w tej sprawie oraz medialny rozgłos mogą doprowadzić do zamknięcia placówki. – Może jest ktoś, komu nie podoba się tak bliskie sąsiedztwo tego schroniska? Może ktoś widzi tam jakieś wspaniałe działki do wykorzystania w inny sposób? – snuje podejrzenia burmistrz.
NOWY REGULAMIN
Trwające od tygodni zamieszanie wokół szczycieńskiego schroniska wciąż budzi emocje. Przypomnijmy, że kilka wolontariuszek na początku roku wystosowało list do burmistrz Danuty Górskiej. Domagały się w nim poprawy warunków leczenia zwierząt, w tym budowy na terenie placówki gabinetu weterynaryjnego. W odpowiedzi miasto bez konsultacji z nimi wprowadziło regulamin, który m.in. zamykał schronisko dla wolontariatu w niedziele. To wywołało opór wolontariuszy oraz osób ich popierających. Przed kilka niedziel kilkudziesięciu miłośników zwierząt spotykało się pod placówką, by zaprotestować przeciw działaniom miejskich urzędników. Pod naciskiem opinii publicznej miasto zdecydowało się na przeprowadzenie konsultacji w sprawie regulaminu. Ostatecznie został on przyjęty pod koniec marca. Wolontariusze znów mogą odwiedzać schronisko w niedziele, ale tylko od 10.00 do 14.00, co nie do końca im odpowiada. Urząd tłumaczy jednak, że jest to rozwiązanie kompromisowe, które uwzględnia postulaty i potrzeby pracowników placówki.
NIEZROZUMIAŁA PRESJA
Nadal aktualny pozostaje postulat dotyczący utworzenia na terenie schroniska gabinetu weterynaryjnego. Poparło go 1800 mieszkańców, którzy niedawno podpisali się pod petycją do burmistrz. Wolontariusze powołują się w tej sprawie na rozporządzenie ministra rolnictwa z 2004 r., nakładającego na organ prowadzący taki obowiązek. Burmistrz Danuta Górska ostrzega jednak, że dalsze wywieranie presji w tej sprawie na inspekcję weterynaryjną oraz medialne nagłaśnianie sprawy mogą doprowadzić do zamknięcia schroniska.