Przeznaczone do rozbiórki dwa domy na ul. Mickiewicza 2 i 6 już od dawna stoją puste. Niszczejące, rozszabrowane rudery stojące nad małym jeziorem nie przydają uroku okolicy. - Trzeba coś z tym fantem jak najszybciej zrobić – alarmuje radna Zofia Żarnoch. Tymczasem miasto zwleka z rozbiórką, bo rozważa sprzedaż działek wraz ze stojącymi na nich obiektami.

Co dalej z ruderami?

- Opuszczone domy przy ul. Mickiewicza są w opłakanym stanie – zrujnowane, rozszabrowane, rozgrabione. Obawiam się, żeby nie doszło tam do pożaru – alarmuje radna Zofia Żarnoch, przypominając, że mieszkańcy tych obiektów już jakiś czas temu zostali z nich wykwaterowani. W sumie w budynkach oznaczonych numerami 2 i 6 mieszkało osiem rodzin. Stare, przedwojenne domy komunalne przeznaczono do rozbiórki ze względu na ich zły stan techniczny. Tymczasem mijają kolejne miesiące, a wokół nich nic się nie dzieje. Budynki coraz bardziej niszczeją, padając łupem złodziei kradnących m.in. dachówki oraz wandali, którzy powybijali szyby w oknach. Prowizoryczne zabezpieczenie przez Zakład Gospodarki Komunalnej i ostrzeżenia przed niebezpieczeństwem zawalenia się obiektów najwyraźniej nie odstraszają intruzów. Do tego jeszcze, jak informuje radna Żarnoch, dotarły do niej informacje, że rozbiórce obu domów sprzeciwia się wojewódzki konserwator zabytków. Burmistrz Danuta Górska dementuje te pogłoski.

- W tej chwili czekamy na pozwolenie od konserwatora, ale wiemy już, że jego opinia będzie pozytywna i zgodzi się na rozbiórkę – informuje burmistrz. Dodaje też, że miasto rozważa ewentualność sprzedaży działek wraz ze stojącymi na nich budynkami. Przemawiają za tym względy finansowe.

- Jeśli analizujemy koszty rozbiórki i sumę, jaką uzyskamy ze sprzedaży działek, to być może zasadnym okaże się zbycie ich w takim stanie, w jakim są obecnie – mówi Danuta Górska. Wówczas nowy właściciel mógłby zdecydować, czy je rozbierze czy też wykorzysta do własnych celów.

(ew)/fot. E. Kułakowska