Przebiegający w zastraszającym tempie spadek poziomu wody w jeziorze Świętajno niepokoi właścicieli okolicznych działek i letników. Przyczyn tego stanu rzeczy dopatrują się w funkcjonowaniu hotelu w Warchałach, który czerpie wodę z ujęć głębinowych i domagają się od wójta Ambroziaka podjęcia działań zapobiegawczych. Zarówno jednak włodarz, jak i właścicielka hotelu uważają, że czynników wpływających na ubytek wody jest więcej, a sprawą powinny zająć się Wody Polskie.

Co nam wysusza jezioro?
Sławomir Pełkowski, podobnie jak wielu innych letników i właścicieli działek, jest przerażony skalą ubywania wody w jeziorze Świętajno. O tym, jak szybko postępuje degradacja akwenu, świadczą takie widoki z jednej z plaż w Nartach

CZYNNIK LUDZKI

Właściciele działek zlokalizowanych nad jeziorem Świętajno oraz mający tu swoje domki letnicy zbierają podpisy pod petycją do wójta gminy Jedwabno w sprawie obniżania się poziomu wód w tym popularnym wśród turystów akwenie. Autorzy petycji uważają, że główną przyczyną ubywania w zastraszającym tempie wody nie są wcale zmiany klimatyczne, lecz czynnik ludzki. Z naszych obserwacji wynika, że znaczne obniżenie poziomu wody zbiegło się z rozpoczęciem działalności przez Hotel Natura Mazur w 2015 r. oraz z wykonaniem sieci kanalizacyjnej - czytamy w piśmie kierowanym do włodarza. Właściciele działek i letnicy zwracają uwagę, że hotel dysponuje dwoma ujęciami wody głębinowej z pompami o dużych poborach. Do tego przybywa jeszcze kolejnych domków, pensjonatów punktów gastronomicznych i ośrodków wczasowych korzystających z tych samych pokładów wód podziemnych. Wypompowana z nich woda po zużyciu trafia do kanalizacji, skąd jest tłoczona do oczyszczalni ścieków w Jedwabnie, a stamtąd transportowana do pobliskiej rzeki.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.