Tak złej prasy Wyższa Szkoła Policji jeszcze nie miała. Po niedawnych doniesieniach o przeciekach podczas egzaminu oficerskiego w mediach pojawiły się kolejne bulwersujące informacje. Według telewizji TVN, na terenie szkoły dochodziło do libacji alkoholowych z udziałem słuchaczy i wykładowców.

Ci ostatni w zamian za przecieki na egzaminach mieli żądać od kursantów prezentów oraz opłacania usług prostytutek.

Tak złej prasy Wyższa Szkoła Policji jeszcze nie miała. Po niedawnych doniesieniach o przeciekach podczas egzaminu oficerskiego w mediach pojawiły się kolejne bulwersujące informacje. Według telewizji TVN, na terenie szkoły dochodziło do libacji alkoholowych z udziałem słuchaczy i wykładowców. Ci ostatni w zamian za przecieki na egzaminach mieli żądać od kursantów prezentów oraz opłacania usług prostytutek.

KOMISJA ZA KOMISJĄ

Wszystko zaczęło się od publikacji „Dziennika. Gazety Prawnej” z końca października. Według autora artykułu pt. „Gwiazdek oficerskich nie będzie”, podczas ostatniego egzaminu oficerskiego doszło do poważnych nieprawidłowości. Świadczyć o nich miało m. in. to, że spośród 200 policjantów, którzy sprawdzali swoją wiedzę, zdało tylko 12 procent. I choć gazeta podała nieprecyzyjne dane – w pierwszej części egzaminu zdawalność wyniosła odpowiednio 58 i 42 proc. (egzamin końcowy) oraz 64 i 36 proc. (oficerski) – to Komenda Główna Policji przyznała, że nieprawidłowości jednak były. Sprawę badała wysłana do WSPol. specjalna komisja. Jak donosi portal TVN24.pl, KGP skierowała do Szczytna także drugą komisję. W jej skład weszli komendanci Centrum Szkolenia Policji w Legionowie i Szkoły Policji w Pile oraz przedstawiciel Wydziału Szkolenia KGP. Na razie nie wiadomo jakie są wyniki pierwszej kontroli i kiedy będą upublicznione wnioski z drugiej.

EKSCESY W KUŹNI OFICERÓW

Na tym jednak nie koniec niepokojących informacji dotyczących policyjnej uczelni. W ubiegłym tygodniu telewizja TVN wyemitowała materiał o kolejnych skandalach, jakie miały mieć miejsce w WSPol. Dziennikarze, powołując się na relacje absolwentów kursu oficerskiego w Szczytnie z 2003 roku, ujawnili, że na terenie szkoły dochodziło do zdarzeń zupełnie nielicujących z honorem przyszłych oficerów policji. Jak tłumaczyli informatorzy TVN-u, żeby skończyć uczelnię, trzeba było mieć „zdrowie i pieniądze”. Słuchacze, w celu zjednania sobie wykładowców, zapraszali ich na wspólne, mocno zakrapiane alkoholem imprezy.

– Spędziłem tu ponad pół i kilka razy widziałem, jak umundurowani policjanci, w pijackim amoku, lali się po mordach. W pokojach rzygi i potłuczone szkło – relacjonował reporterowi były kursant z Bydgoszczy. Jako dowód, dziennikarze ujawnili zdjęcia, które miały być robione w uczelnianym kampusie podczas imprez. Widać na nich rzędy butelek z wódką i puszek z piwem, a obok rozbawionych młodych mężczyzn, najprawdopodobniej słuchaczy szkoły. Według informatorów TVN-u, zdarzało się, że wykładowcy żądali także prezentów oraz sponsorowania im usług prostytutek.

WSZYSTKO BĘDZIE SPRAWDZONE

Jak na te doniesienia reaguje Komenda Główna Policji? Jej rzecznik Mariusz Sokołowski stwierdził, że informacje o ekscesach na terenie uczelni „wydają się nieprawdopodobne”. Zapewnił, że wszystkie doniesienia zostaną dokładnie sprawdzone i zweryfikowane.

– Musimy sprawdzić, czy w grę nie wchodzą jakieś osobiste rozgrywki – powiedział Sokołowski portalowi Wirtualna Polska. Z kolei rzecznik WSPol. podinsp. Marcin Piotrowski w wydanym oświadczeniu ocenił, że przytaczane przez media wypowiedzi dawnych absolwentów o rzekomej korupcji podczas egzaminów są „krzywdzące dla obecnie studiujących” i „godzą w dobre imię szkoły”. Zapewnił, że WSPol. nie ma możliwości ingerowania w treść i kolejność pytań egzaminacyjnych nadsyłanych z KGP w formie kryptogramu, a nadzór nad pakietami jest absolutnie ścisły. Sprawdzanie testów polega na korzystaniu przez komisję z gotowych szablonów odpowiedzi, następnie prace są skanowane komputerowo po to, by wyeliminować wszelkie ewentualne pomyłki. Wykładowcy w trakcie egzaminu są jedynie „narzędziem” weryfikującym odpowiedzi studentów. Rzecznik WSPol. poinformował również, że w przypadku stwierdzenia nietrzeźwości któregoś ze słuchaczy kursów oficerskich, wyciągane są konsekwencje służbowe i zaprzeczył, by na terenie szkoły można było kupić alkohol. Przypomniał jednak, że uczelnia nie ma charakteru ściśle zamkniętego, bo studiują tu także osoby cywilne.

ŹLE SIĘ DZIEJE NIE OD DZIŚ

To, że w WSPol. dzieje się źle, wiadomo nie od dziś. Według osób dobrze znających uczelniane realia, w szkole niemal od zawsze panowała niezdrowa atmosfera związana z animozjami pomiędzy częścią kadry a kierownictwem. To z kolei przenosiło się na innych pracowników oraz studentów.

– Prawie każdy komendant miał grupę wrogów, którzy pisali na niego donosy nawet do ministerstwa. Podobnie jest z obecnym kierownictwem – mówi „Kurkowi” były wykładowca WSPol. – Zawsze istnieje grono osób niezadowolonych choćby z tego, że ktoś inny dostał awans, albo że się od nich wymaga więcej niż do tej pory – dodaje nasz rozmówca. O przykłady wewnętrznych napięć w WSPol. nietrudno. Przypomnijmy, że w 2005 roku dwóch wykładowców skierowało prywatny akt oskarżenia przeciwko ówczesnemu p.o. komendanta szkoły, zarzucając mu pomówienie. Wkrótce potem policjantka oskarżyła go o mobbing.

BRAK KONTROLI I DYSCYPLINY

Osoby blisko związane ze szkołą potwierdzają również, że istnieje tu problem nadużywania alkoholu. Mówią o tym także mieszkańcy ul. Solidarności, którzy, zwłaszcza w okresie wiosenno-letnim, są świadkami nieodpowiednich zachowań słuchaczy na parkingu przy bramie nr 2 WSPol.

– Z okien akademików często dobiegają chóralne, pijackie śpiewy – relacjonuje jeden ze świadków, były funkcjonariusz WSPol. O tym, że słuchacze nadużywają alkoholu i to nierzadko na terenie szkoły, świadczą także wpisy absolwentów na Internetowym Forum Policyjnym. Oto fragment relacji jednego z nich: Widziałem jak każdego dnia WSPol. produkował nowych alkoholików i z powodzeniem hodował będących już w ciężkiej chorobie ... i to jest moim zdaniem największy rak jaki toczy tę uczelnię jak i zresztą naszą firmę. Nauka owszem możliwa była (...) na L4, ławeczce poza obiektem lub we własnym aucie – czy to normalne? Jednak nikt do chwili obecnej nie zadał sobie najmniejszego trudu, by skończyć z tym wariactwem (...)

Z czego wynika ta sytuacja? Zdaniem naszego rozmówcy to skutek braku kontroli i dyscypliny wśród samych policjantów.

– Zmniejszono kadrę dowódczą odpowiedzialną za nadzór przez całą dobę nad kursantami. Jeśli jeden pracownik ma pod sobą dziesięć grup szkoleniowych, to jak mówić o jakiejkolwiek funkcji kontrolnej – uważa były wykładowca szkoły. Dodaje, że brakuje również zdecydowanej reakcji na pijaństwo, a słuchacze są pozostawieni sami sobie.

– Dawniej balowali głównie tuż przed promocją, teraz to codzienność – zauważa. Jego zdaniem niekorzystną sytuację spotęgowało jeszcze otwarcie się szkoły na cywili. Na niezdrową atmosferę w szkole wpływać może także rozdźwięk pomiędzy zawodowym doświadczeniem kandydatów na oficerów, znających nierzadko policyjny fach od podszewki, a pracownikami uczelni, których wiedza często ma charakter czysto teoretyczny.

– Jest dużo młodej kadry nieprzygotowanej do tego zawodu. Wykładowcami są osoby niemające doświadczenia policyjnego, co wpływa na poziom i postawy słuchaczy – twierdzi były wykładowca.

TAK SIĘ SZANUJĄ STRÓŻE PRAWA

Zdaniem naszego rozmówcy, obecne zamieszanie wokół WSPol. może być efektem wewnętrznych rozgrywek, lub też zemstą byłych słuchaczy, którym powinęła się noga na egzaminie. Niezależnie od tego nikt nie ma chyba wątpliwości, że wszystkie te informacje wychodzą ze środowiska policyjnego, a to nie wystawia mu najlepszego świadectwa.

Tak się szanują stróże prawa. W środowisku np. lekarzy jest to nie do pomyślenia. (...) W każdym środowisku istnieją różne zachowania, ale nie zdarza się, by mówić o nich publicznie. Szkoła ta wykształciła wielu porządnych oficerów – skomentował całe zamieszanie wokół WSPol. jeden z internautów, ubolewając jednocześnie, że teraz na jej temat pojawiają się tak złe opinie.

Ewa Kułakowska

STANOWISKO KOMENDANTA - REKTORA WSPol.

W związku z publikacją pt. „Kolejna kontrola w Szczytnie: przecieki, panienki i alkohol” zamieszczoną na stronie internetowej tvn24 w dniu 2 listopada 2010 r., oraz wypowiedziami zawartymi w programie informacyjnym FAKTY wyemitowanym w dniu 2 listopada 2010 r. o godz. 19.00, wyrażam swoje oburzenie dla zawartych treści, których autorzy manipulując niezweryfikowanymi ustaleniami i anonimowymi wypowiedziami osób, określanych jako uczestnicy przeszkolenia oficerskiego z roku 2003 sugerują, że rzekome korupcyjne i nieetyczne praktyki mają obecnie miejsce w Wyższej Szkole Policji.

Podkreślam, że w roku 2003 nie kierowałem Wyższą Szkołą Policji w Szczytnie, tym samym nie mogę odnosić się do bezprawnych działań, które jak wynika z publikacji miały mieć wówczas miejsce. Ustalenia i decyzje w tej sprawie należy pozostawić właściwemu organowi procesowemu.

Nadmieniam, że Wyższa Szkoła Policji w Szczytnie jest głównym, w sposób prężny rozwijającym się, częstokroć nagradzanym ośrodkiem edukacyjnym i naukowym Policji. Posiada wieloletnie doświadczenie w kształceniu służb podległych Ministrowi Spraw Wewnętrznych i Administracji, realizuje także studia licencjackie i magisterskie na kierunkach bezpieczeństwo wewnętrzne i administracja dla osób cywilnych. W tym roku w Wyższej Szkole Policji miały miejsce istotne zmiany związane z jej strukturą organizacyjną oraz racjonalizacją zatrudnienia, w tym utworzony został Wydział Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Administracji. Czynione są również starania o uzyskanie uprawnień do nadawania stopnia naukowego doktora. Uczelnia posiada certyfikat ISO w zakresie świadczenia usług edukacyjnych.

Począwszy od roku 2008 w Wyższej Szkole Policji prowadzonych jest wiele projektów i badań naukowych, których efekty służą nadaniu, jak najwyższej rangi bezpieczeństwu Państwa i jego obywateli. W tym względzie wymienić wypada w szczególności projekt kluczowy, projekt w ramach Norweskiego Mechanizmu Finansowego, pięć projektów rozwojowych oraz trzy projekty habilitacyjne, których łączna wartość jest bliska 100 milionów złotych. Uczelnia współpracuje w tym zakresie z wieloma renomowanymi placówkami naukowymi w Polsce i za granicą.

Uważam, że działania autorów publikacji w sposób jednoznaczny naruszają staranność zawodową dziennikarza i obrażają oraz wyrządzają wielką krzywdę nie tylko pracownikom naukowo-dydaktycznym WSPol., ale także jej absolwentom i studentom a przede wszystkim całej Policji. Natomiast głównym ich efektem jest niezrozumiałe dla mnie wytworzenie atmosfery sensacji i zdyskredytowanie niewątpliwych osiągnięć Uczelni, jakie nastąpiły od dnia mianowania mnie na stanowisko Komendanta Rektora Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie.

Komendant - Rektor Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie

mł. insp. dr hab. Arkadiusz Letkiewicz