Sytuacja materialna sporej części mieszkańców Szczytna nie napawa optymizmem. Z roku na rok zwiększa się grono korzystających ze wsparcia MOPS-u. Najczęściej zmusza ich do tego bezrobocie i ubóstwo.
LOS SAMOTNEJ MATKI
Anna Puschwald ze Szczytna samotnie wychowuje dwóch synów w wieku 8 i 10 lat. Niespełna dwa lata temu rozwiodła się z mężem. Teraz wraz z dziećmi mieszka na stancji. Od ponad roku bezskutecznie poszukuje pracy.
- Staram się coś znaleźć, składam podania, gdzie się tylko da, ale bez efektu - mówi pani Anna.
Mimo że jest jeszcze młodą osobą, to jednak nie wierzy w możliwość otrzymania zatrudnienia w Szczytnie.
- Coraz częściej myślę o wyjeździe za granicę, bo tu nie ma perspektyw - mówi pani Anna.
Głównym źródłem jej utrzymania są alimenty - 400 zł miesięcznie oraz zasiłek rodzinny w wysokości 86 zł. Takie kwoty nie wystarczają nawet na skromne życie. Opłacenie stancji i codzienne wydatki rujnują domowy budżet. Do tego jeszcze pani Anna gros środków przeznacza na leki dla młodszego syna, który choruje na nerwicę. Sama też potrzebuje opieki medycznej, ma problemy z kręgosłupem. Często występuje do MOPS-u o zasiłki celowe, żeby móc kupić choćby niezbędne leki.
- Dostaję na to bardzo niskie sumy, np. 60 zł. Zdarza się, że nawet nie wiem, na co je w pierwszej kolejności wydać - mówi.
Narzeka też na panującą w instytucji biurokrację.
- Zanim dostanę jakiekolwiek pieniądze, muszę najpierw dostarczyć masę dokumentów - wniosek, podanie, faktury na zakup leków i comiesięczne zaświadczenie z urzędu pracy o braku zatrudnienia - skarży się kobieta. - Czasem jest mi wstyd, że muszę zanosić tyle papierków, żeby dostać jakiś marny grosz - dodaje.
Jej rodzina otrzymuje też jednorazową pomoc finansową lub rzeczową w postaci paczek np. przed świętami.
- W styczniu przyznano mi 170 zł. Ucieszyłam się, bo to dla mnie naprawdę duża suma - mówi pani Anna.
NIESKUTECZNA POLITYKA
Osób znajdujących się w podobnej sytuacji wciąż przybywa. Skala biedy w mieście z roku na rok wzrasta. W 2004 r. ze wsparcia oferowanego przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej korzystało 20% mieszkańców Szczytna, w 2005 r. już prawie co piąty. W trudnej sytuacji, zmuszającej do występowania o pomoc, znalazło się aż 2168 rodzin. Przyczyną tego jest najczęściej ubóstwo.
- Zwykle współwystępuje ono z innymi zjawiskami, takimi jak bezrobocie, bezradność w sprawach opiekuńczo-wychowawczych oraz niepełnosprawność - mówi kierownik MOPS Hanna Bojarska.
W minionym roku najniższe dochody uprawniające do korzystania z pomocy społecznej (316 zł na osobę) zanotowało 825 rodzin. W stosunku do 2004 r. liczba ta wzrosła o 47.
Szefowa MOPS-u przyznaje, że źródłem biedy jest przede wszystkim bezrobocie.
- To tendencja występująca w całym kraju. Brakuje skutecznej polityki państwa w rozwiązywaniu tego problemu - uważa Hanna Bojarska.
Mimo to osoby pozbawione pracy wykazują coraz więcej inicjatywy i determinacji w dążeniu do zmiany swojej sytuacji życiowej. Sprzyjają temu działania podejmowane przez MOPS przy współudziale Powiatowego Urzędu Pracy. Bezrobotni chętnie uczestniczą także w zajęciach Klubu Integracji Społecznej, którego celem jest aktywizowanie i pomoc w znalezieniu nowego zatrudnienia. Mogą tam liczyć m.in. na wsparcie psychologa i otrzymanie fachowych porad prawnych. Członkowie klubu uczestniczą również w realizacji programów służących poprawie ich sytuacji życiowej. Po zakończeniu jednego z nich, zatytułowanego "Twoja szansa" pracę znalazło 70% biorących udział w przedsięwzięciu.
ZGUBNE POSTAWY ROSZCZENIOWE
Hanna Bojarska nie kryje jednak, że wciąż wielu beneficjentów opieki społecznej przejawia bierność i apatię. Nie brak też takich, którzy mają postawy roszczeniowe.
- Ludzie nie zawsze pamiętają o tym, że pomoc społeczna ma służyć temu, by się usamodzielniali, a nie czekali bezczynnie na to, że coś dostaną - ubolewa szefowa MOPS-u.
Podkreśla, że wsparcie, zgodnie z zapisami ustawowymi, przysługuje osobom, u których nie ma dysproporcji między wysokością dochodów a sytuacją majątkową. Były jednak przypadki, kiedy po zasiłek zgłaszali się właściciele okazałych nieruchomości, deklarujący brak środków do życia.
NIEPOKOJĄCE SYGNAŁY
Niepokojącym sygnałem jest również liczba mieszkańców objętych usługami opiekuńczymi. Było ich 160 (146 w 2004 r.). Są to w głównej mierze ludzie starsi, którzy ze względu na podeszły wiek potrzebują pomocy innych.
- Nasi pracownicy zapewniają im realizację codziennych potrzeb, takich jak np. przygotowanie posiłku, przyniesienie opału, pielęgnację podczas choroby, sprzątanie - wylicza szefowa MOPS-u.
Spodziewa się, że w najbliższym czasie z tego typu wsparcia będzie korzystać coraz więcej mieszkańców.
- Nasze społeczeństwo się starzeje. Dotyczy to nie tylko Polski, ale i innych krajów Europy - dodaje Hanna Bojarska.
Zwiększyło się też grono mieszkańców Szczytna pobierających zasiłki stałe z tytułu niepełnosprawności. Przysługują one osobom o bardzo niskich dochodach lub całkowicie ich pozbawionym. W minionym roku zasiłki te przyznano 240 potrzebującym.
MOPS wypłacił za to mniej dodatków mieszkaniowych. Skorzystało z nich 956 osób. W 2004 r. było ich o 142 więcej.
W sumie na realizację wszystkich swoich zadań MOPS wydał w minionym roku ponad 10 mln złotych, z czego przeszło 2,65 mln. zł to środki własne, a prawie 7,4 mln to dotacja z budżetu wojewódzkiego.
* * *
Od kwietnia Hanna Bojarska nie będzie już kierownikiem placówki, lecz jej dyrektorem.
- Jest to związane z tym, że przybyło nam obowiązków, mamy też więcej pracowników - mówi szefowa MOPS-u.
Jednostka zatrudnia obecnie 60 osób. MOPS, poza swoimi dotychczasowymi zadaniami, realizuje również świadczenia, które do tej pory spoczywały na zakładach pracy i Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Należy do nich chociażby wypłacanie świadczeń rodzinnych.
Ewa Kułakowska
2006.03.29