Dramatyczne sceny rozegrały się w Szuci w jednym z gospodarstw rolnych. Przygotowywany do sprzedaży 650-kilogramowy byk zaatakował swojego właściciela, a potem szalał po obejściu, nie pozwalając na transport rannego mężczyzny do śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Zwierzę udało się poskromić głównie dzięki strażakom z OSP Szuć, którzy znaleźli na to sprytny sposób …

Corrida w Szuci
Załoga LPR, która wylądowała w pobliżu gospodarstwa, nie mogła przez dłuższy czas ewakuować rannego rolnika

ROZWŚCIECZONY BYK

Mrożące krew w żyłach sceny rozegrały się w jednym z gospodarstw w Szuci w środę 17 czerwca rano. Gospodarz w oborze wiązał dwa byki, przygotowując je do sprzedaży – akurat tego dnia po zwierzęta mieli przyjechać handlarze. Nagle jedno z nich zaatakowało swojego 48-letniego właściciela. Ważący ok. 650 kg byk przygniótł mężczyznę i ranił rogami w udo oraz rękę. Na ratunek rolnikowi pospieszyła żona. Udało się jej na chwilę odwrócić uwagę rozwścieczonego zwierzęcia i wyciągnąć męża z obory. Kobieta zadzwoniła pod numer alarmowy, wzywając pomoc. Ponieważ akurat nie było wolnej karetki, na miejsce zadysponowano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Przyjechał także patrol policji.

Początkowo ranny leżał przed domem, w nakazanej przez dyspozytora bezpiecznej pozycji. Kiedy jednak w obejściu zaczęło przybywać ludzi, niespodziewanie z niezamkniętej obory wyskoczył rozjuszony byk.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.