Na prawie trzy dni miejski stadion i okoliczne obiekty sportowe zmieniły się w arenę niecodziennej rywalizacji, w której najważniejsze nie były nagrody i medale, lecz umiejętność wspólnej zabawy. Trud młodych uczestników parafiady docenił arcybiskup Edmund Piszcz, kierując do nich specjalną homilię.
Sprawdzić siebie
Parafiadowe zmagania rozpoczęły się w piątek 27 maja mszą w kościele Wniebowzięcia NMP. Po jej zakończeniu uczestnicy zawodów udali się na stadion przy ulicy Śląskiej. Tam, w obecności burmistrza Pawła Bielinowicza, zgodnie z olimpijską tradycją, zapalono znicz i odegrano hymn państwowy. Dzięki temu młodzi sportowcy mogli poczuć się jak na prawdziwej olimpiadzie.
Nazajutrz na porannej mszy z dziećmi i młodzieżą startującą w zawodach oraz organizatorami spotkał się arcybiskup Edmund Piszcz. Do Szczytna przybył na zaproszenie prezesa Amatorskiego Klubu Biegacza, Krzysztofa Wilczka, który do olsztyńskiej kurii udał się... biegiem. Podczas homilii arcybiskup przypomniał, na czym polega idea parafiadowych zmagań.
- W każdej rywalizacji chodzi o to, aby człowiek w jakiejś mierze sprawdził swoje umiejętności. Każdy z nas ma ich mnóstwo, ale jest jedna szczególna, o której przypominał nam Ojciec Święty. To zdolność do przekraczania samego siebie - mówił do zebranych. Zachęcał także młodych, by nie bali się stawiać sobie wysokich wymagań.
- Pamiętajcie, że w każdej dziedzinie życia potrzeba, by człowiek umiał od siebie wymagać. Tylko wtedy do czegoś dochodzi - podkreślał arcybiskup, nazywając parafiadę "czasem dobrych zmagań".
Upalne zawody
Potem na dobre zaczęła się międzyparafialna rywalizacja. Sprzyjała jej pogodna aura, choć chwilami upał dawał się we znaki zarówno zawodnikom, jak i kibicom. Młodzi uczestnicy imprezy mogli zaprezentować swoje zdolności nie tylko w konkurencjach sportowych. Na scenie umieszczonej na tyłach stadionu odbywał się przegląd piosenki religijnej, turystycznej i patriotycznej oraz konkurs recytatorski. W domu katechetycznym niemałą wiedzą wykazali się entuzjaści wiedzy religijnej, biblijnej i sportowej.
Część drużyn biorących udział w zawodach podeszła do nich bardzo poważnie. Niektórzy zawodnicy pozakładali koszulki z nazwami parafii lub szkół, co ułatwiło kibicom i sędziom identyfikację poszczególnych zespołów. W przerwach między konkurencjami uczestnicy parafiady mogli posilić się bigosem i napić wody mineralnej. Na stadionie czynny był również punkt medyczny, ale, na szczęście, w trakcie sportowych zmagań nie odnotowano żadnych poważniejszych wypadków czy omdleń.
Dźwierzuty górą
Od początku rywalizacji najbardziej barwną i radosną grupą była reprezentacja parafii pw Trójcy Przenajświętszej z Dźwierzut. To ona zdobyła wszystkie najważniejsze nagrody, zwyciężając w klasyfikacji medalowej i punktowej. Pieczę duchową i organizacyjną sprawował nad nią ks. Piotr Piasecki, który zapewnił swoim podopiecznym nocleg w Szczytnie. Oprócz niego grupą opiekowała się także wicedyrektor Szkoły Podstawowej w Dźwierzutach Danuta Gutysz wraz z mężem Sławomirem oraz państwo Danuta i Stefan Romatowscy. Zawodnicy z Dźwierzut zyskali nie tylko uznanie za dobrą organizację, ale podbili serca publiczności żywiołowością i spontanicznością podczas wykonywania piosenek. Reprezentantka dźwierzuckiej parafii, Elwira Sędrowska, okazała się bezkonkurencyjna w konkursie wokalnym. Ogółem drużyna wywalczyła aż 10 złotych, 11 srebrnych i 6 brązowych medali. Nie one jednak były dla zwycięzców parafiady najważniejsze.
- Liczy się sam udział w imprezie. Są z nami dzieci, którym dopiero po raz pierwszy udało się zdobyć nagrody, pokazać swoje zdolności. Poza tym mogliśmy się przyjrzeć, jak funkcjonują inne parafie - powiedziała "Kurkowi" Danuta Gutysz.
W parafiadzie wzięły udział drużyny nie tylko z powiatu szczycieńskiego. Wśród rywalizujących grup znalazła się także dwunastoosobowa reprezentacja Katolickiego Klubu "Arka" z Sadownego koło Małkini. Ogółem wystartowało dziewięć zespołów, które walczyły o medale w 25 konkurencjach.
Ważna i potrzebna
Impreza, która odbyła się już po raz drugi zyskała uznanie dzieci i młodzieży. Większość zgodnie przyznawała, że parafiada jest ważnym i potrzebnym przedsięwzięciem. Nie obyło się też bez porównań z rokiem ubiegłym.
- Na pewno teraz wszystko jest lepiej zorganizowane, są dwa boiska, zawody przebiegają sprawniej. Poza tym bardzo mi się podoba atmosfera. No i dopisała pogoda - powiedział nam Patryk Ropiak z parafii św. Stanisława Kostki w Szczytnie. Organizatorzy parafiady, członkowie Stowarzyszenie "Nawa" im. ks. Roberta Dziewiatowskiego szacują, że w tym roku udział wzięło w niej ok. 500 zawodników.
- To znacznie więcej niż przed rokiem - zaznacza prezes stowarzyszenia Maria Ziółek. Jej zdaniem przedsięwzięcie służy przede wszystkim dzieciom i młodzieży, nie odnoszącym na co dzień spektakularnych sukcesów, skazanym często na bezczynne wysiadywanie przed blokami i narażonym na uleganie nałogom. Imprezę wsparło finansowo wiele instytucji i osób fizycznych. Największą pomoc otrzymali organizatorzy od warszawskiego Stowarzyszenia "Parafiada", które przekazało im 3,5 tys. zł oraz nagrody rzeczowe, statuetki i dyplomy dla zwycięzców.
Ewa Kułakowska
2005.06.01