Gmina Jedwabno już od wielu lat udostępnia nagrania z posiedzeń sesji rady i niektórych komisji na swojej stronie internetowej. Z kolei w Szczytnie jest z tym problem. Mimo że od dawna domagają się tego radni opozycji, władza sięga po rozmaite wymówki, żeby tylko nie spełnić ich postulatu. - Nie rozumiem, skąd ten opór. Im więcej informacji, tym lepsza demokracja – komentuje były radny Rady Gminy Jedwabno Szczepan Worobiej.

Radni boją się nagrańPRZYKŁAD Z JEDWABNA

Gmina Jedwabno wśród szczycieńskich samorządów może uchodzić za wzór pod względem umożliwiania mieszkańcom dostępu do informacji publicznej. Od wielu lat nagrania z sesji i niektórych komisji są w całości zamieszczane w internecie, na stronie BIP-u. Dzięki temu mieszkańcy zainteresowani działalnością rady, mogą się z nimi zapoznać bez konieczności uczestniczenia w posiedzeniach. Upublicznianie nagrań zaczęło się jeszcze za ostatniej kadencji wójta Włodzimierza Budnego (2006 - 2010). Pomysł ten przeforsowała grupa ówczesnych młodych radnych startujących z jego komitetu, którzy po pewnym czasie znaleźli się w opozycji wobec włodarza: m.in. Elżbieta Miścierewicz – Otulakowska, Wioletta Ważna i obecna przewodnicząca Rady Gminy Elżbieta Brzóska. - Zaczęliśmy wtedy budować demokrację na zdrowych zasadach, a jedną z podstaw zdrowej demokracji jest informacja – wspomina były radny Rady Gminy Jedwabno, przewodniczący komisji rewizyjnej w poprzedniej kadencji, Szczepan Worobiej. Dodaje, że impulsem do upublicznienia nagrań były pytania kierowane przez mieszkańców dotyczące pracy samorządu oraz nie zawsze rzetelne przekazy w niektórych gazetach lokalnych wyraźnie wspierające wójta. - Chcieliśmy, żeby ludzie mieli możliwość samodzielnego wyrobienia sobie zdania na pewne kwestie – mówi Worobiej. Teraz ocenia, że demokracja w Jedwabnie ma się dobrze, a pierwszym krokiem do jej uzdrowienia stało się właśnie rozszerzenie dostępu do informacji na temat pracy rady.

GŁUSI NA POSTULAT OPOZYCJI

W Szczytnie, stolicy powiatu, pod tym względem panuje skrajnie odmienna sytuacja. To, co w małym Jedwabnie jest normą, tu uchodzi wręcz za fanaberię.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.