Azyl dla bezdomnych czworonogów przy ul. Łomżyńskiej nie jest już bezimienną placówką. Od 24 maja nosi nazwę "Schronisko Cztery Łapy".

Cztery Łapy

Wymyślili ją Anna Dziekońska z kl. II "a" i Kamil Jamka z kl. I "a" Gimnazjum nr 1 w Szczytnie. Od początku tego roku uczniowie tej szkoły zajmowali się naszym miejscowym schroniskiem w ramach kampanii na rzecz bezdomnych zwierzaków.

Posadzili między innymi 18 drzewek na wybiegach dla psów, wykonali znaki kierujące mieszkańców miasta wprost do schroniska. Pośród różnych projektów zwycięskim okazał się drogowskaz opracowany przez Piotra Afanasjewa (kl. I "d"). Młodzi miłośnicy zwierząt ozdobili (o czym było już w "Kurku") kolorowymi rysunkami ścianę frontową, a na ścianie szczytowej u wejścia do schroniska wymalowali wielkie logo placówki autorstwa Kamila Jamki.

Najtrudniejszym zadaniem było odnowienie pomieszczenia dla kotów.

Wysiłek jednak się opłacił i uczniowie dumni ze swoich dokonań oprowadzali "Kurka" po wybiegu i domku dla kotów, pokazując najrozmaitsze futrzaki, które doskonale znali z imienia i zachowania, w tym jednego oryginalnego kocura-samotnika siedzącego nieustannie wysoko na gałęzi pobliskiego drzewa. Nieufnie obserwując z góry swych pobratymców, schodzi między nich tylko w porze posiłków.

Siedmioraczki

Dzieci, angażując się w rozmaite prace w schronisku, przy okazji i w sposób dla siebie niezauważalny, mocno przywiązały się do zwierzaków. Wielkiej zmianie uległ ich stosunek do wcześniej obojętnych im, bo anonimowych czworonogów. Stały się bardziej czułe na psią i kocią niedolę. Zetknąwszy się z okrucieństwem wobec bezbronnych zwierząt, nie mogły zrozumieć, jak można wyrządzać im krzywdę.

Oto w noc poprzedzającą uroczyste podsumowanie akcji na rzecz schroniska, ktoś wrzucił przez płot siedmioro malutkich szczeniąt. Bezbronne i bezradne pieski musiały do rana gnieździć się w ciasnym worku, bez kropli wody i jakiejkolwiek strawy. Ale przeżyły i teraz są oczkiem w głowie ich gimnazjalnych opiekunów.

Marek J. Plitt

2005.06.01