Część osób rezygnuje ze szczepień preparatem AstraZeneca, obawiając się groźnych powikłań. Lekarze przekonują jednak, że szczepionka jest bezpieczna i nie warto odkładać jej przyjęcia na później. Takiego samego zdania są nawet ci, u których wystąpiły po niej nieprzyjemne objawy. - Lepiej kilka dni czuć się gorzej, niż zachorować na COVID-19 – przekonuje zaszczepiona AstrąZeneką nauczycielka Dorota Kotula.

Czy mamy się bać AstryZeneki?
Dorota Kotula, pomimo nieprzyjemnych objawów po szczepieniu AstrąZeneką, czeka z niecierpliwością na drugą dawkę

WYMAWIAJĄ SIĘ CHOROBĄ

Po tym, jak w mediach pojawiły się doniesienia o przypadkach zakrzepicy po szczepionce AstraZeneca, w wielu krajach europejskich wstrzymano jej podawanie. Polska na ten krok się nie zdecydowała, a o słuszności tego miało świadczyć stanowisko Europejskiej Agencji Leków, która stwierdziła, że produkt ten jest bezpieczny i trudno wykazać związek między jego przyjęciem a odnotowanymi zgonami. Mimo to wiele osób, obawiając się groźnych powikłań, rezygnuje ze szczepień AstrąZeneką. W związku z tym w miniony weekend pełnomocnik rządu ds. szczepień Michał Dworczyk poinformował, że ci, którzy nie stawią się na umówiony termin, wypadną na koniec kolejki. W ich miejsce w poniedziałek i wtorek mogły się rejestrować młodsze roczniki.

Czy AstryZeneki przestraszyli się także mieszkańcy powiatu szczycieńskiego?

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.