W gronie kandydatów wywodzących się z powiatu szczycieńskiego ubiegających się o mandat posła w najbliższych wyborach jest czworo, którzy tego wyzwania podejmują się już po raz drugi. Pozycje im przydzielone na listach wyborczych nie są, podobnie jak cztery lata temu, „biorące”. Czy mimo to nasi politycy są zdeterminowani do walki o głosy wyborców i wierzą, że tym razem uda im się zdobyć mandat posła?

NAJWAŻNIEJSZE WARTOŚCI, A NIE OBIETNICE

Czy naprawdę wierzą, że zdobędą mandat?Gdyby wynik tegorocznych wyborów miał być zbliżony do tych z roku 2019, największą szansę na zdobycie mandatu miałby Henryk Żuchowski. Na jego partię, która w okręgu olsztyńskim zdobyła 5 mandatów, w powiecie szczycieńskim oddano ponad 12 tysięcy głosów. Ostatnim na liście, który dostał się do sejmu, był Jerzy Małecki z Pisza, na którego w całym okręgu głosowało ponad 9,6 tys. osób. Żuchowski miał na liście PiS-u dziewiąty wynik, otrzymując 5,6 tys. głosów, a w powiecie szczycieńskim zaledwie 3,7 tys., czyli niespełna 30% ogółu głosów oddanych tu na PiS. To może świadczyć o słabej rozpoznawalności kandydata, co raczej nie wchodzi w grę, ze względu na jego wieloletnią działalność w samorządzie, albo o kiepskich notowaniach wśród wyborców PiS-u.

Co zatem robi, żeby przekonać ich do siebie w najbliższych wyborach?

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.