Niespełna dwa lata pozostały władzom spółki „Mazury-Szczytno” do uruchomienia portu lotniczego w Szymanach. Tymczasem trwają procedury przetargowe mające wyłonić wykonawców niezbędnych inwestycji. - Tu czyhają największe pułapki, które całe przedsięwzięcie mogą storpedować – dzieli się swoimi obawami Witold Wróblewski, członek zarządu województwa, odpowiadający za budowę lotniska.

Czy wygrają wyścig z czasem?

Ruszyły przetargi na budowę inwestycji związanych z uruchomieniem portu lotniczego w Szymanach. Zakończono już procedury dotyczące wyłonienia wykonawców na usunięcie kilku tysięcy drzew i krzewów z terenu portu lotniczego oraz ochronę osób i mienia portu. Do 10 lutego zbierane będą oferty na budowę terminalu, później przyjdzie pora na wyłonienie realizatorów rozbudowy pasa startowego z 2 do 2,5 km.

- Mamy wszystkie dokumentacje budowlane i sukcesywnie ogłaszamy przetargi – mówił podczas ubiegłotygodniowej wizyty w Szczytnie Witold Wróblewski. Spotkał się tu z przedstawicielami wszystkich samorządów wchodzących w skład powiatu. Celem spotkania było zaangażowanie ich do spraw związanych z funkcjonowaniem lotniska. Mówiono o przedsięwzięciach, które nie znalazły się w głównym unijnym projekcie, a które są niezbędne. Dotyczy to chociażby budowy sieci kanalizacyjnej i odcinka drogi łączącego drogę krajową z portem. Koszt tego drugiego zadania szacowany jest na 6 mln zł. Zarząd województwa rozważa też powrót do koncepcji uruchomienia wokół portu specjalnej strefy ekonomicznej i dobudowania do obsługi cargo.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.