Obietnice partii rządzącej dotyczące skokowego wzrostu płacy minimalnej do 4 tys. zł brutto w 2024 r. cieszą tych, którzy zarabiają najmniej. Lokalni przedsiębiorcy, zwłaszcza najmniejsi, nie kryją jednak obaw. Podobne głosy słychać też ze strony samorządów, które zapowiadają podniesienie podatków i opłat. - Nikt z tego powodu nie zbankrutuje – uspokaja szef powiatowych struktur PiS Henryk Żuchowski.

Czy wytrzymają wzrost płac?
Właściciel tartaku w Klonie Janusz Skiba zapowiada, że jeśli rządzący wcielą w życie swoje obietnice, będzie musiał zredukować zatrudnienie

KONIEC TANIEJ SIŁY ROBOCZEJ

Obecnie płaca minimalna w Polsce wynosi 2250 zł brutto. Z danych statystycznych wynika, że pobiera ją 1,5 mln ludzi. Za takie pieniądze trudno związać koniec z końcem. Często, po opłaceniu rachunków, na przeżycie pozostaje już niewiele. Z problemem niskich zarobków boryka się także wielu mieszkańców powiatu szczycieńskiego. Wystarczy spojrzeć na większość ofert zamieszczanych na stronie Powiatowego Urzędu Pracy w Szczytnie, by przekonać się, że pracodawcy zwykle proponują najniższe wynagrodzenie. Dlatego zapewne mile dla uszu najmniej zarabiających brzmią obietnice przedwyborcze Prawa i Sprawiedliwości. Prezes tej partii Jarosław Kaczyński zapowiedział skokowy wzrost pensji minimalnej. Od przyszłego roku ma ona wynosić 2600 zł, na koniec 2020 r. - 3 tysiące, a w 2024 – 4 tysiące. - Odrzucamy postkolonialną koncepcję Polski jako kraju taniej siły roboczej – uzasadniał ten ruch Kaczyński podczas partyjnej konwencji przedwyborczej w Gdańsku.

WYŻSZE CENY I REDUKCJE

Zapowiedzi lidera partii rządzącej budzą obawy szczycieńskich przedsiębiorców.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.