Dąbrowy to jedna z największych wsi kurpiowskich
a przynajmniej największa miejscowość kurpiowska
w mazurskiej (tylko geograficznie) gminie Rozogi. Wieś o bogatej historii, bardzo ciekawym położeniu, które wpłynęło
w pewnym sensie na jej dzieje, zajęcia ludności i rolę w różnych, acz bardzo istotnych, wydarzeniach historycznych.
NA PRZEŁOMIE WIEKÓW
Ważnym wydarzeniem z dziejów wsi, które wpłynęło na zahamowanie rozwoju, nie tylko zresztą Dąbrów, ale i sąsiednich miejscowości, była epidemia cholery panująca w latach 80. XIX wieku. Zdziesiątkowała ona ludność Kurpiowszczyzny. Aby ją odpędzić, mieszkańcy w 1889 roku ustawili na rogatkach wsi cztery krzyże, jeden z nich stoi do dnia dzisiejszego na posesji szkolnej.
Okres I wojny światowej to kilkakrotne pożary spowodowane działaniami wojennymi. Ogień
strawił wówczas znaczną część wsi. Dużo zniszczeń, także pożary, spowodowali żołnierze rosyjscy, którzy zajęli Dąbrowy przejściowo w 1920 roku w czasie tzw. wojny polsko-bolszewickiej. To między innymi było powodem, że po zakończeniu wojny grupa zapaleńców czyniła intensywne starania o utworzenie Ochotniczej Straży Pożarnej, które zostały uwieńczone powodzeniem w 1925 roku. Założycielami byli: Michał Leonkiewicz, Konstanty Sandomierski, Stanisław Skonieczny i Konstanty Wieczorek. Straż brała udział w gaszeniu pożarów nie tylko na Kurpiach, ale także po stronie niemieckiej. W 1936 roku zorganizowano w Dąbrowach Spółdzielnię Spożywców. Rozwijało się także życie kulturalno-oświatowe. Młodzież brała udział w pracach założonego w 1925 roku w Myszyńcu Stowarzyszenia Młodzieży Polskiej Żeńskiej, od 1934 roku działało w Dąbrowach Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży. Funkcjonował tu także Związek Młodzieży Ludowej, którego członkowie w 1931 roku wystąpili przed mikrofonami polskiego radia w Warszawie z pieśniami kurpiowskimi.
PRZEMYTNICZY RAJ
Mieszkańcy czynnie zaangażowali się w akcję plebiscytową na Mazurach. Aby ją wzmocnić, do Dąbrów jako nauczyciel został przysłany działacz plebiscytowy Władysław Horach. Mieszkańcy Dąbrów brali udział w wielkim wiecu plebiscytowym w Wolkowych, ale są informacje, że taki wiec odbył się również w Dąbrowach. Ze względu na bliskość granicy we wsi mieścił się posterunek celny, którego kierownikiem był Kazimierz Goworowski oraz działała placówka Straży Granicznej.
Należy podkreślić, że mimo granicy mieszkańcy Dąbrów utrzymywali ścisłe kontakty z mieszkańcami Rozóg i okolicznych miejscowości. Brali udział w cotygodniowych targach odbywających się w Rozogach, gdzie, co warto podkreślić, słychać było przede wszystkim język polski, uczestniczyli w mszach świętych odbywających się w kościele katolickim w Klonie. Należy zaznaczyć, że mieszkańcy Rozóg i okolicznych miejscowości brali z kolei liczny udział w jarmarkach i targach odbywających się w Myszyńcu a więc następowała wzajemna wymiana. W okresie międzywojennym na szeroką skalę był rozwinięty przemyt oraz wyjazdy na roboty sezonowe do Prus.
Przemyt towarów był ułatwiony faktem, że dopuszczony został mały ruch graniczny dla mieszkańców pogranicza w pasie 10 km za okazaniem przepustki wystawionej przez wójta. Na Mazurach poszukiwanymi towarami pochodzącymi z Kurpi były między innymi konie, świnie, zboże, mięso wieprzowe, gęsi i jaja, ale także bryki i sanie wykonywane przez kurpiowskich rzemieślników. Z Mazur na Kurpie szmuglowano z kolei wódkę, lekarstwa, sól, tytoń, proch, broń palną, jedwab, rodzynki, zapalniczki i kamienie do nich. Handel ten przynosił dla tych, którzy się tym parali duże zyski i uważani oni byli za ludzi bogatych. Długa jest lista tych kurpiowskich „przemytników”. Z Dąbrów tym procederem trudnili się między innymi Ignacy Kulis, Stefan Kaczmarczyk, bracia Frąckowie, rodzina Dzierlatków i wielu innych. Oczywiście przemyt związany był z dużym ryzykiem, czasami dochodziło do aresztowań, a nawet w 1925 roku jeden z przemytników został zastrzelony przez niemiecką straż graniczną przy nielegalnym przekraczaniu granicy. Jednak pokusa dużych zysków była znacznie silniejsza niż strach.
II WOJNA ŚWIATOWA
Ze względu na to, że rolnictwo na Kurpiach nie przynosiło dochodów pozwalających na w miarę normalne życie, Kurpie zmuszeni byli do szukania pracy u rolników w Prusach, dlatego w okresie międzywojennym mieliśmy do czynienia ze zjawiskiem pracy sezonowej po drugiej stronie granicy. Kurpie nie tylko pracowali w rolnictwie, ale także przy wyrębie lasów, kopaniu rowów granicznych czy wykonywaniu innych prac, często pomocniczych. Prace te przyczyniały się jednak do znacznego zasilenia budżetów rodzinnych.
1 września 1939 roku wybucha II wojna światowa. Wielu mieszkańców Dąbrów, mężczyzn, dostało powołanie do wojska. W 1939 roku, wobec symptomów zbliżającej się wojny, w Dąbrowach zorganizowano nocne straże mieszkańców, dochodziło też do incydentów granicznych. Między innymi 23 sierpnia 1939 roku w Pełtach, gdzie granicę przekroczyło 12 Niemców i doszło do wymiany ognia, w wyniku którego jeden z nich zginął. Jego ciało przekazano Niemcom na przejściu granicznym właśnie w Dąbrowach. Dąbrowy znalazły się pod okupacją niemiecką już od pierwszego dnia wojny, w miarę upływu czasu zaczęli powracać do domu uczestnicy walk wrześniowych. Wielu mieszkańców brało udział w działalności konspiracyjnej, byli członkami oddziałów partyzanckich, udzielali schronienia partyzantom, dostarczali im żywność, odzienie i inne środki potrzebne do funkcjonowania czy w miarę normalnego życia. Dąbrowy zostały wyzwolone 24 stycznia 1945 roku i znalazły się, podobnie jak przed wojną, w gminie Myszyniec.
NOWA RZECZYWISTOŚĆ
Według danych z 3 października 1945 roku gromada Dąbrowy obejmowała 2472 ha obszaru, było 284 gospodarstw i 1732 mieszkańców. Liczba ta zmniejszyła się między innymi z powodu wyjazdu na tzw. ziemie odzyskane i obejmowania gospodarstw po Niemcach i Mazurach. Wtedy to dużo Dąbrowiaków osiedliło się w Rozogach, Klonie, Księżym Lasku, ale i w innych miejscowościach. Powoli zaczynało się stabilizować życie, wracała normalność, lecz nie do końca.
Nadal działało zbrojne podziemie niepodległościowe, które między innymi 26 marca 1948 zniszczyło w Dąbrowach słupy telegraficzne. Na terenie miejscowości ukrywali się też członkowie niektórych oddziałów. I tak 12 marca 1948 roku oddział KBW podpalił stodołę u Józefa Chrostka w Dąbrowach (na Głownisze), gdzie ukrywali się członkowie oddziału „Dęba”. Doszło do wymiany ognia, w wyniku której zginął dowódca oddziału „Dąb”, „Jastrząb” zmarł w drodze do szpitala, natomiast „Nieznany” wpadł w ręce UB. Mieszkańcy Dąbrów podjęli też pracę w tworzących się instytucjach i urzędach na tym terenie, między innymi pierwszym rachmistrzem Spółdzielni w Rozogach był Józef Górski, natomiast w 1950 roku 12 września Konstanty Sandomierski został wybrany na Przewodniczącego Prezydium Gminnej Rady Narodowej w Myszyńcu.
Funkcjonowała oczywiście szkoła, najpierw w budynkach wynajmowanych od gospodarzy, w 1953 roku otwarto bibliotekę, działała Ochotnicza Straż Pożarna, Wiejski Ośrodek Zdrowia z felczerem, sklepy. Należy wspomnieć o istnieniu Kolei Wąskotorowej, która funkcjonowała do 1973 roku a odgrywała ważną rolę nie tylko jako środek komunikacyjny dla ludności, ale także jako środek transportu różnych towarów.
Marek Nowotka
cdn.