Przerażającą mamy dzisiejszą rzeczywistość. Na wschodzie straszliwa wojna. W Polsce bezpardonowa walka o władzę.
Na zachodzie... bez zmian. Jeśli chodzi o Polskę to, dzięki Bogu, tępy, żałosny upór polityków nieco łagodzą ich telewizyjne, kabaretowe występy. Szczególnie rozbawiają mnie widowiska, jakie prezentuje niezrównany stand-uper, prezes NBP. Widać i słychać, jak doskonale radzi sobie z publicznością. Najwyraźniej kocha estradę. Jeśli chodzi o innego showmana - prezesa wszelkich prezesów, to gustuje on raczej w kabaretowej konwencji lat międzywojennych. Potrafi swoich wielbicieli rozczulić do łez. No i jest jeszcze czołowy komik władzy, czyli pan premier. Tenże uprawia literacki, współczesny kabaret z najwyższej półki. Na jakikolwiek temat nie wypowiadałby się, zawsze słyszę rewelacyjny tekst Stanisława Tyma, z filmu „Miś”. Pozwolę sobie tekst ów zacytować. To jest miś na miarę naszych możliwości. My tym misiem otwieramy oczy niedowiarkom. Mówimy; to jest nasz miś, przez nas zrobiony i to nie jest nasze ostatnie słowo. Dla mnie osobiście typowym przykładem współczesnego misia są patriotyczne ławeczki. Ale nie tylko. W zaistniałej sytuacji (tak zwykł był zaczynać zdanie Jan Himilsbach), nie będę dalej pisał o polityce i pogrążał moich czytelników w ponurej atmosferze. Aby ją ocieplić, postanowiłem opowiedzieć trochę o kwiatkach. O ich pięknie i delikatności, a także wieloletniej tradycji wykorzystywania kwietnych uroków. Szczególnie dedykuję ów felieton paniom. Dla panów był wstęp.
Tradycja wręczania kwiatów sięga czasów prehistorycznych. W owych latach kwiaty uważano za bardzo cenny składnik mikstur, przygotowywanych przez ówczesnych medyków- lekarzy. Zatem wręczano je odwiedzanym osobom nie dla ich uroku, ale wartości leczniczej. Czyli „dla zdrowotności”. Dopiero później, w średniowieczu, nastąpiła zmiana symboliki kwiatowego prezentu. W tej epoce, według ścisłych wytycznych Kościoła, nie wolno było zakochanym okazywać uczuć w sposób otwarty. I oto młodzi wpadli na pomysł, aby swoim wybranym wręczać kwiatek. No i jak widać, ów zwyczaj przetrwał do dzisiaj. Zabawną odmianą wykorzystania symboliki kwiatowej wydaje mi się opracowane w Szwecji, za czasów Karola II, w roku 1700, zasady szyfrowania poufnych wiadomości dyplomatycznych, a także militarnych poprzez przygotowanie bukietu kwiatów specjalnie dobranych i ułożonych w umówiony sposób. Taki system utajniania informacji stosowano już wcześniej w Persji a także w Turcji.
Współcześnie zapomniano o tajnych szyfrach kwiatowych, ale wiele symbolicznych znaczeń, związanych z wręczaniem bukietów, przetrwało i stanowią dzisiaj szczególny, kwiatowy savoir vivre. Pomówmy o tym. Na przykład za żelazną zasadę uważa się wręczanie bukietów z nieparzystą ilością kwiatów. Oczywiście dopuszczalne są wyjątki, gdy wręcza się bukiet z okazji jubileuszu. Wówczas, jeśli jest to dziesięciolecie, to roślinek musi być dziesięć. Bukiet należy wręczyć prawą ręką, kwiatami do góry i oczywiście nieowinięty papierem. W staniolu może być. Oczywiście piszę o kwiatach ciętych, bo tylko one są prezentem eleganckim. Kwiaty doniczkowe, to podarunek wyłącznie dla członków rodziny, lub osób hobbystycznie zajmujących się hodowlą kwiatów. Mężczyzna nigdy nie wręcza bukietu mężczyźnie. Tylko kobietom. Ale kobieta może mężczyznę uhonorować kwiatkiem. We Francji, gdzie bardzo przestrzega się przepisów dobrego wychowania, kiedy para małżonków odwiedza inną parę, niezależnie od powodu, to wręczenie pani domu kwiatka jest, oczywiście, obowiązkowe, ale gość powinien mieć przy sobie także stosowną buteleczkę, którą wręczy gospodarzowi. Także obowiązkowo. To jeszcze warto pamiętać, że niektórych kwiatów nie należy wręczać. Zwłaszcza kalii i chryzantem, bo te „zarezerwowane są” wyłącznie do okoliczności pogrzebowych. Istnieje także cały system reguł i symboliki związanej z kolorami kwiatów, ale dzisiaj raczej przestało to mieć jakiekolwiek znaczenie. Zatem jeszcze kilka słów na temat kwiatów, jako ozdoby wnętrza. Układanie ich to wielka sztuka. Wszyscy coś wiemy o japońskiej ikebanie, ale w Polsce także, na niektórych uczelniach artystycznych, nauczają zasad kwietnych dekoracji. Na przykład warto wiedzieć, że przy ukwiecaniu biesiadnego stołu dla spodziewanych gości należy kwiaty tak usytuować, żeby wzajemnie nie zasłaniały uczestników przyjęcia. Czyli płasko leżące na paterach z wodą, lub też na długich łodygach, wsunięte w wysokie, wąskie wazony. Kwiaty właściwie dobrane, to zawsze piękna dekoracja.
Andrzej Symonowicz