- Za drogo, za zimno i za mokro – narzekali ci, którzy zrezygnowali z przybycia na Festiwal Mazury 2025.
Spora część osób obecnych na jedwabieńskim stadionie bawiła się doskonale, (fot. 1) choć okoliczności przyrody trudno uznać za sprzyjające. Ale kto mógł przewidzieć rok wcześniej, że aura w połowie maja będzie taka, a nie inna. Trudno powiedzieć, jaka byłaby frekwencja, gdyby już wcześniej nie prognozowano kiepskiej pogody. Thomas Anders, główna gwiazda wieczoru, ma zaplanowane kolejne koncerty w Polsce, także w przyszłym roku. Okazja to rozciągnięta w czasie trasa związana z 40-leciem Modern Talking, grupy, która w latach 80. ubiegłego wieku zawojowała rynek muzyką euro dance. Zespół zawiesił działalność w roku 1987, a na scenę powrócił pod koniec lat 90. Duet Dieter Bohlen (założyciel) i Thomas Anders (właśc. Bernd Weidung) ogłosił zakończenie działalności w 2003 r. Zostawili po sobie niemało płyt i co najmniej kilka autentycznych przebojów, które do dziś przyciągają fanów koncertów mających często wartość nostalgiczną.
Thomas Anders już dawno przyciął czarne włosy (których mimo upływu lat wciąż mu nie brakuje, choć barwa z wiekiem lekko się zmieniła), zmodyfikował też swój sceniczny image. Można odnieść wrażenie, że z racji pogody (a może przyczyny były inne) był on w sobotni wieczór specyficzny – ciepła kurtka bez żadnych bajerów i szalik. Niektórzy widzowie przynieśli ze sobą zdjęcia swojego idola lub przyszli w ubraniu z wizerunkiem Andersa. Na pewno część osób pamięta, że czterdzieści lat temu źródłami, z których poznawano kolejne muzyczne przeboje nie tylko Modern Talking, były: radio (zwłaszcza program trzeci), telewizja (dwa programy do wyboru) oraz ówczesne nośniki: płyty winylowe (większe i mniejsze) oraz kasety magnetofonowe. W Szczytnie można je było nabyć m.in. w tak zwanej małej księgarni mieszczącej się na ul. Odrodzenia (fot. 2) czy też sklepiku muzycznym na skrzyżowaniu ul. Kościuszki i Ogrodowej (fot. 3). Dziś przeznaczenie tych lokali jest już inne. Jak wiele osób sobie przypomina, istniała możliwość, by kasety wówczas przegrywać w magnetofonach dwukasetowych – z tak zwanych oryginałów (fot.4), choć w tamtych czasach prawami autorskimi w Polsce specjalnie się nie przejmowano.
Kolejnym muzycznym poczynaniom Thomasa Andersa przygląda się jego polski fanklubowy Facebook, który odnotował na bieżąco koncert w Jedwabnie.