Po trwającej niemal rok przerwie linia kolejowa między Szczytnem a Piszem została przywrócona do życia. Mimo to mieszkańcom okolicznych miejscowości z trudem udaje się podróżować pociągiem. Rozkład jazdy jest bardzo niedogodny.
Los nie rozpieszcza mieszkańców miejscowości położonych na trasie kolejowej Szczytno-Pisz. Przez niemal rok podróż pociągiem w okolice Pisza była niemożliwa, bo linia została zamknięta. Wreszcie po uporczywych naciskach samorządowców obu powiatów pociągi powróciły na trasę. Mimo to pasażerowie nadal narzekają z powodu niedogodnych godzin połączeń. Należą do nich mieszkańcy Nowego Gizewa oraz innych wsi. Zależy im na dogodnym połączeniu kolejowym z Rucianem-Nidą, gdzie wielu młodych ludzi uczęszcza do Zespołu Szkół Drzewnych i Leśnych lub pracuje na terenie powiatu piskiego. Okazuje się, że uczniowie pozbawieni są możliwości porannego dojazdu do szkoły.
- W internacie spędzam cały tydzień, a do Szczytna wracam tylko w święta. Powrót w weekend na kilka godzin nie miałby sensu - mówi 18-letni Marcin, uczeń technikum w ZSDiL.
W kierunku Pisza kursuje zaledwie jeden pociąg dziennie o 17.00. Powrót także nie jest łatwy. Z Pisza do Szczytna skład wyjeżdża o 5.05. Więcej połączeń nie ma.
Stanisław Merchel, sołtys Nowego Gizewa, zwrócił się do wójta i radych gminy Szczytno z prośbą, by doprowadzili do zmiany rozkładu jazdy pociągów. Wójt Sławomir Wojciechowski skierował pisma w tej sprawie do Warmińsko-Mazurskiego Zakładu Przewozów Regionalnych w Olsztynie.
Zbigniew Rączkowki, dyrektor WMZPR w Olsztynie, odpowiedział, że uruchomienie dodatkowego kursu na trasie jest możliwe, pod warunkiem, że szczycieński samorząd w pełni pokryje koszty wynikające z kursu każdego dodatkowego pociągu lub autobusu szynowego. To jednak nie wchodziło w grę. Uruchomienie wnioskowanego przez radnych gminy Szczytno połączenia kosztowałoby w przypadku klasycznego pociągu dziennie 3 tys zł, a w skali miesiąca 90 tysięcy zł. Autobus szynowy jest trzykrotnie tańszy. Obecnie w rezerwie PKP brakuje jednak szynobusów.
Gmina o pomoc zwróciła się w tej sprawie do samorządu wojewódzkiego. Jan Śmietanko, z-ca dyrektora Departamentu Infrastruktury i Geodezji Urzędu Marszałkowskiego twierdzi, że aktualne możliwości Samorządu Województwa nie pozwalają na dodatkowe obciążenia finansowe, niezbędne dla uruchomienia nowych kursów pociągów. Ewentualne roszczenie może zostać pozytywnie rozpatrzone dopiero za rok.
Radosław Grosfeld/Fot. R. Grosfeld