Czy Szczytna nie stać na własną orkiestrę dętą? To pytanie zadaje sobie wielu mieszkańców uczestniczących w obchodach świąt państwowych. Od lat miasto zaprasza na nie i opłaca muzyków z innych miejscowości. Tymczasem jeszcze nie tak dawno temu Szczytno mogło się pochwalić orkiestrą, która nie tylko uświetniała lokalne uroczystości, ale też była swoistym „towarem eksportowym”, przyczyniającym się do promocji grodu.

Dlaczego Szczytno nie ma swojej orkiestry?
Lenpolowska orkiestra pod kierownictwem Michała Sawicza była dawniej wizytówką Szczytna

ZAPRZEPASZCZONA TRADYCJA

Za nami, pierwsze po pandemicznej przerwie, obchody rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja. Ich muzyczną oprawę zapewniła strażacka Młodzieżowa Orkiestra Dęta z Lidzbarka Welskiego. Efektowne stroje, barwne mażoretki, bogate instrumentarium – wszystko miłe dla ucha i oka. Orkiestra ma długą tradycję. Została założona jeszcze w latach 20. XX w. Dziś, jak czytamy na jej stronie, „stała się ważnym ogniwem edukacyjnym młodzieży oraz znaczącą wizytówką miasta”. Obecnie zespół jest zapraszany na ok. 60 wyjazdów rocznie.

Wielu mieszkańców biorących udział w uroczystościach zastanawia się, dlaczego w dużo mniejszym od Szczytna Lidzbarku Welskim działa orkiestra, a u nas już od lat jest tylko wspomnieniem. Miasto i powiat, przygotowując się do organizacji świąt państwowych, posiłkują się muzykami z innych miejscowości. To może dziwić, zwłaszcza że w czasach PRL-u Szczytno miało swoją orkiestrę dętą działającą początkowo przy „Lenpolu”.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.