W pierwszym tygodniu września temperatury mamy umiarkowane, ale sierpień pożegnał nas klimatem prawie tropikalnym. Co w takie dni robić?

Dni gorącego lataJedna z pierwszych reakcji to oczywiście wyjazd nad wodę. W przypadku Szczytna wystarczy wyjście. Jeśli dobrze pamiętamy, przez letnie miesiące nasze kąpielisko nie musiało być zamykane z powodu awarii lokalnej „Czajki” czy pojawienia się w wodzie innej paskudy. Odnowione molo od połowy wakacji  służyło za najeziorną muszlę koncertową – odbyło się tu kilka zróżnicowanych tematycznie imprez muzycznych, na których nie zabrakło zaciekawionych słuchaczy.
Osoby nużące się  zbyt długim wylegiwaniem się na naszej zadbanej bądź co bądź plaży, mogą być blisko wody inaczej. Każdego dnia, gdy tylko aura pozwalała, na nadjeziorny ciąg pieszo-rowerowy wyruszali spacerowicze, miłośnicy dwóch kółek bądź innych ekologicznych pojazdów (czy nibypojazdów).

Czasem wystarczyło odwrócić się, wychylić zza rosnącej na brzegu roślinności, by podziwiać naprawdę ciekawe widoki (fot. 1). Z odleglejszej perspektywy nawet wyśmiewana budowla owijająca wieżę ciśnień wygląda nie tak źle. Jeszcze na odcinku miejskim ścieżki, blisko Bartnej Strony, możemy na swej drodze spotkać łabędzie rodzeństwo, które ma tu swoją ptasią bazę. I nie będziemy złorzeczyli, że te piękne ptaki swoje potrzeby załatwiają na lądzie (fot. 2).   Gdy dojdziemy do Kamionka, możemy wspiąć się na coś w rodzaju tarasu widokowego. To taka nasza Gubałówka w wersji mikro, z ławeczkami i sprzętem do poprawienia kondycji pod chmurką. Można by tu porozstawiać leżaki i – tak jak na Gubałówce – się poopalać. Szkoda tylko, że miejsce to jest nie do końca zadbane – przydałoby się wykoszenie (fot. 3).  Z tarasiku roztacza się  ładny widok na jezioro, choć część przysłaniają zbyt bujnie rozrośnięte drzewa i zarośla (fot. 4).
Spacer wokół Dużego Domowego zajmuje około godziny (pętla liczy mniej więcej 5 km), naturalny więc byłby krótki odpoczynek. Mamy wrażenie, że część ławek przy alejkach poznikała, niektóre siedziska zostały przeniesione (niekoniecznie oficjalnie) nad samą wodę i nie są już przeznaczone dla spacerowiczów (fot. 5). Tradycyjnie ktoś musiał też obalić kosze na śmieci. Wandalizm wandalizmem, głupota głupotą, ale wydaje nam się, że image nadjeziornych ławek mógłby się już w kolejnym sezonie nieco zmienić – drewno straciło swoją barwę i wygląda trochę szaroburo.

 

ZMIANA BEZ ZMIANY

Od pierwszego września zmienia się kolejowy rozkład jazdy, który będzie obowiązywał do 19 października. Według założeń, powinna być już oddawana do użytku wyremontowana linia kolejowa Ełk-Szczytno. Powinna, ale tak nie będzie.  A przed czasem to kończył tylko Andrzej Gołota, który jednak nie był kolejarzem…

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.