„Kurek Mazurski” w ostatnim czasie przynosi informacje o kolejnych nowo otwartych, przejętych czy remontowanych świetlicach wiejskich. Najczęściej są to rezultaty działalności społecznej mieszkańców danej miejscowości, którą to, w ślad za minionymi czasami, dalej popularnie nazywa się „czynami społecznymi”. Jak kiedyś wyglądało otwarcie takiej świetlicy? Przyjrzyjmy się hucznemu otwarciu „Domu Strażaka” w Burdągu, które odbyło się w 1968 roku.
Czyny społeczne
W latach sześćdziesiątych XX wieku na szeroką skalę zaczęto organizować czyny społeczne. Komunistyczne władze wytwarzały wokół nich szeroką otoczkę ideologiczną. Każdy szanujący się obywatel Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej winien w takich czynach uczestniczyć. To był jego obowiązek. Niemniej jednak czyny społeczne przynosiły także samym mieszkańcom szereg korzyści, poprawiając warunki ich życia. W ramach czynów społecznych wykonywano budowy i remonty dróg oraz budowano świetlice wiejskie, które stanowiły centrum życia na wsiach. Z tego też powodu nie należy czynów społecznych dezawuować jako tylko i wyłącznie obowiązku narzuconego przez władzę ludową. Po dziś dzień ich ślady można wskazać w szeregu miejscowości. I również sama ludność je do dzisiaj docenia. Ich postrzeganie jedynie w negatywnym świetle czasów komunizmu byłoby niesprawiedliwe.
Świetlica w Szuci
W 1967 roku w Szuci koło Jedwabna w ramach czynu społecznego wybudowano świetlicę wiejską. Do tego czasu wszelkie zebrania czy zabawy w tej wsi odbywały się w budynku miejscowej szkoły podstawowej. Pod przyszłą świetlicę wyodrębniono tutaj z prywatnej posesji teren po przedwojennych zabudowaniach kowala Maxa Wischnewskiego, położony przy „kościelnej drodze” do Jedwabna, w pobliżu wiejskiej kapliczki. Świetlicę w Szuci wybudowano na fundamentach dawnego budynku gospodarczego. Do budowy wykorzystano materiał pochodzący z rozbiórek. Przy pracach i transporcie materiału pracowała cała wieś. W świetlicy umieszczono Klub RSW „Prasa – Książka – Ruch”. Stąd też wzięła się powszechna nazwa tego budynku – „klub”. Odbywały się tu wówczas zebrania, jak i różne imprezy i potańcówki. Czasami przyjeżdżało kino objazdowe. Do dzisiaj mieszkańcy Szuci wspominają pamiętne projekcje filmu „Krzyżacy”. Tu też znalazł się pierwszy telewizor we wsi. Jednym słowem było tutaj – jak na ówczesne czasy – prawdziwe centrum kultury.
Dom Strażaka
Tak jak w Szuci, w drodze czynu społecznego, w Burdągu w 1968 roku wybudowano podobne centrum kultury wiejskiej, w postaci remizy strażackiej połączonej ze świetlicą wiejską. W Burdągu pod remizę i świetlicę przeznaczono dawny budynek gospodarczy Mazura Olschewskiego. Uroczyste otwarcie remizy i świetlicy, dumnie nazwanych tutaj „Domem Strażaka”, nastąpiło 20 lipca 1968 roku. Z tej okazji odbyła się wtedy w Burdągu specjalna sesja wyjazdowa Gromadzkiej Rady Narodowej w Jedwabnie. Obok gminnych radnych wzięli w niej udział zastępca Przewodniczącego Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej Walter Późny, zastępca Przewodniczącego Prezydium Powiatowej Rady Narodowej Wiesław Piecha, sekretarz Komitetu Powiatowego PZPR Leon Stawicki, zastępca kierownika Wydziału do Spraw Kultury Doryński oraz Komendant Powiatowej Straży Pożarnej Sarnicki.
Przemówienia
Uroczystości zaczęły się o godzinie 18.30 a zakończyły o 2.30. Według oficjalnych danych wzięło w nich udział około 300 osób z Burdąga i okolicznych wsi. Sesję otworzył Przewodniczący Gromadzkiej Rady Narodowej Szczepan Skolimowski, który mówił o Święcie Odrodzenia (22 lipca) i w związku z tym nawiązywał w swym przemówieniu do nowo pobudowanego Domu Strażaka. Z kolei ówczesny sołtys Burdąga, Czesław Łachacz, w swym wystąpieniu podziękował mieszkańcom wsi za wkład włożony w budowę „Domu Strażaka”.
„Część artystyczna”
Po oficjalnych przemówieniach nastąpiła „część artystyczna”. Wystąpił zespół teatralny z Burdąga, złożony ze starszych mieszkańców wsi, który zaprezentował przedstawienie pod tytułem „Kurpiowskie wesele”. Po przedstawieniu – jak podaje oficjalne sprawozdanie z wyjazdowej sesji Gromadzkiej Rady Narodowej w Jedwabnie – „został wyświetlony film o tematyce walk wyzwoleńczych z okupantem”. Długość uroczystości, jak i godzina ich zakończenia, wskazują, iż obok programu oficjalnego, o którym mowa w sprawozdaniu, bogaty był także program nieoficjalny. Otwarcie „Domu Strażaka” w Burdągu było więc imprezą huczną i długo pamiętaną przez mieszkańców tej wsi. I była to też niewątpliwie najdłuższa i najpóźniej zakończona sesja Gromadzkiej Rady Narodowej w Jedwabnie. Wedle protokołu trwała bowiem do godziny 2.30 nad ranem. Trudno sobie wyobrazić, by kiedyś pobito ten rekord. Dzisiaj gminni radni w Jedwabnie tak długo już nie obradują. Widocznie dawniej dyskutowano nad ważniejszymi, a raczej mocniejszymi, sprawami.
Sławomir Ambroziak