Mieszkańcy kolonii wsi Wyżegi skarżą się na kolejne szykany ze strony wójta gminy Wielbark, Grzegorza Zapadki. Tym razem zarzucają mu, że jego służby nie usuwają śniegu z gminnej drogi wiodącej do ich gospodarstw.
W październiku ubiegłego roku pisaliśmy o sporze o drogę między wójtem gminy Wielbark Grzegorzem Zapadką, a mieszkańcami kolonii wsi Wyżegi. Poszło o to, że zamieszkujący w kolonii państwo Rósołowie, rozwijając swoje gospodarstwo, kupili grunty rolne od agencji nieruchomości. Biegła przez nie droga, którą wszyscy uważali za gminną, bo i gmina dbała o jej utrzymanie - latem poprawiała nawierzchnię, a zimą odśnieżała. Gdy przyszły dotacje unijne dla rolnictwa, Rósołowie skorzystali z nich, ale wówczas okazało się, a co sprawdziła specjalna komisja, że w wykazywanym przez nich obszarze zabrakło areału. Nie uwzględnili oni drogi, która powinna stanowić integralną część wykazanych gruntów. Wskutek tego państwo Rósołowie nie tylko utracili unijne dopłaty, ale i musieli zapłacić karę finansową. Wówczas gospodarze zwrócili się do wójta, aby ten odkupił od nich drogę. Grzegorz Zapadka nie chciał jednak o tym słyszeć. Nie powiodła się też proponowana przez gminę zamiana gruntów, więc w październiku poprzedniego roku Kazimierz Rósoł umieścił przy drodze tabliczkę z napisem: „Teren prywatny. Wstęp wzbroniony” i postawił bramę.