Modernizację „olsztyńskiej” w latach 80. XX wieku zawsze będę kojarzyć przede wszystkim z kierującym robotami - Eugeniuszem Szagałą (czytaj 2 odcinek). Pełnił także funkcję Przewodniczącego Rady Zakładowej Związku Zawodowego Transportowców i Drogowców w RDP w Szczytnie.
Utrwalił się w mojej pamięci jako rzetelny, sumienny oraz obowiązkowy pracownik. O takich ludziach mówi się „stara dobra szkoła”. Bywało, że dochodziło między nami do różnicy zdań na płaszczyźnie związkowiec – dyrektor. Nie rzutowało to jednak negatywnie na wywiązywanie się przez nas z obowiązków zawodowych.
Każda budowa ma swoich bohaterów, tych z placu budowy i ich wspomagających. Przez budowę przewinęło się wielu pracowników nadzoru inż.-technicznego, operatorów i kierowców, robotników, pracowników laboratorium. Budowę wspierali pracownicy warsztatów (czuwając nad sprawnością maszyn i samochodów) oraz pracownicy wytwarzający kruszywa i mieszanki (asfaltowe, cementowe). Nie sposób wszystkich wymienić, nie wszyscy zostali utrwaleni na zdjęciach. Było ich wielu. Przypomnę kilku z nich, którzy w sposób szczególny wyróżniali się i utkwili mi w pamięci.
Stanisław Niezgoda razem z pomocnikiem Leonardem Strachem wytwarzali mieszanki asfaltowe na potrzeby modernizowanych odcinków drogi Olsztyn - Szczytno. Od wielu lat jest na emeryturze. Czasami spotykamy się na zakupach, świetnie się trzyma, czasami myślę, że jest dowodem na to, że praca przy smołach i asfaltach nie szkodzi, a przeciwnie, dobrze konserwuje organizm. Na Lipowej Górze była jeszcze jedna maszyna wytwarzająca mieszanki asfaltowe, a mianowicie WMB-30 nr 1, którą sterował operator Alfred Kuta, obecnie emeryt, wyróżniał się energicznością i pracowitością, czasami widuję go maszerującego lub jadącego rowerem wzdłuż Jeziora Domowego Dużego.