Zaniedbania władz gminy Dźwierzuty oraz opieszałość kilku rolników ze wsi Dąbrowa, którzy nie czyszczą rowów melioracyjnych przyczyniła się do zablokowania jedynego szlaku łączącego osiedle domków letniskowych ze światem.
Nad jeziorem Sasek Wielki leży nieduża wieś Dąbrowa, należąca do gminy Dźwierzuty. Zaraz za nią, nad brzegami największego akwenu w powiecie, powstało wraz z upływem lat spore osiedle domków letniskowych, składające się z około 30 odrębnych posesji. Z resztą świata łączy je jeden jedyny szlak - około dwukilometrowy odcinek gruntowej drogi biegnący przez wieś Dąbrowę, dalej zaś wpadający do szosy Szczytno - Biskupiec.
W ubiegły czwartek (24 sierpnia) na drodze, między wsią a osiedlem domków letniskowych utkwiło kilka samochodów należących do letników. Turyści zmierzali do wiejskiego sklepu w Dąbrowie, ale niestety, wpakowawszy się po osie w rozmiękłą nawierzchnię musieli przerwać swoją wyprawę po zakupy.
Wśród pechowców był Robert Siemiński z Warszawy, który próbował wydobyć się z opresji na różne sposoby, ale żaden nie okazał się skuteczny. Turysta udał się więc pieszo po pomoc do miejscowego sołtysa.
- Swoim ciągnikiem wyciągałem z tego samego miejsca trzy różne samochody, szambiarkę oraz dwa osobowe - opowiada sołtys Dąbrowy Grzegorz Mielecki.
Rok w rok monituje gminę w sprawie poprawy stanu nawierzchni, szczególnie w okolicy, gdzie droga przeciska się, jak to sam określa, poprzez obszar wydarty jezioru.
W tym lokalnym obniżeniu terenu, pod drogą poprzez przepust biegnie rów melioracyjny, który zbiera wodę z okolicznych łąk i pastwisk. Niestety, o ile rów główny jest konserwowany przez spółkę wodną, to boczne i ten biegnący pod drogą, już nie. O ich oczyszczanie powinni dbać ci rolnicy, poprzez których grunty owe rowy biegną.
- Niestety, różnie z tym bywa, rolnicy zaniedbują swoje obowiązki, przez co rowy są niedrożne i nie zbierają nadmiaru wód. To z kolei prowadzi do tego, że droga jest w tym miejscu ustawiczne podtapiana - ubolewa sołtys.
Dodaje, że aby uczynić ją przejezdną także i po ulewnych deszczach nie wystarczy jedynie przejazd równiarki, potrzebne jest także nawiezienie żwiru. Złożył zatem w gminie, jeszcze na początku roku, odpowiednie zapotrzebowanie, ale wszelkie prace przy drodze ograniczają się jak dotąd jedynie do przejazdów równiarki. Po takim zabiegu, tam, gdzie nawierzchnia była twarda, następowała widoczna poprawa, ale miejscami, gdzie nawierzchnia pozostała rozmiękła, droga stawała się jeszcze gorsza niż przed równaniem.
Dodajmy, że problem z przejezdnością drogi nie dotyczy tylko letników, ale też miejscowych gospodarzy, bo kilku z nich ma obok letniskowego osiedla swoje łąki.
U WŁADZ
Włodarz gminy Czesław Wierzuk jest na urlopie. Ewa Kniuta z Urzędu Gminy w Dźwierzutach, odpowiedzialna m.in. za ochronę środowiska i lokalne drogi tłumaczy "Kurkowi", że interesujący nas szlak jest właśnie w remoncie. Gmina nawozi nowy materiał na drogę łączącą wieś Dąbrowy z osiedlem domków letniskowych i jak żwiru będzie dość, zostanie on utwardzony i wyrównany.
W poniedziałek 28 sierpnia droga była faktycznie poprawiana, "Kurek" to sprawdził, zaś w okolice, gdzie pod szlakiem biegnie przepust melioracyjny nawieziono również i żwir. Trzeba jednak dodać, że stan nawierzchni w tym miejscu pozostawia wciąż wiele do życzenia, bo choć można tędy przejechać, to trzeba to robić niezwykle ostrożnie i powoli. Tym tylko sposobem udało nam się dotrzeć do osiedla domków letniskowych, gdzie zastaliśmy Wiesławę Siemińską.
- Osiedlając się tu, nie na takie jednak liczyliśmy warunki - ubolewa mieszkanka Warszawy, która przebywa tu co roku przez 5 miesięcy.
Marek J. Plitt
2006.08.30