Po ośmiu miesiącach od kontroli NIK władze starostwa zmieniają swoją opinię o dyrektorze DPS. Dziś uważają już, że jego dalsze pozostawanie na stanowisku może „budzić uzasadniony sprzeciw społeczeństwa lokalnego”. - To skutek niedawnego reportażu nadanego w TVN – twierdzą radni miejscy, którzy zapowiadają, że negatywnie odniosą się do wniosku starosty o rozwiązanie z Wilgą umowy o pracę.

Dyrektor już winny

WIELE NIEPRAWIDŁOWOŚCI

- Podczas pełnienia przez Henryka Wilgę obowiązków dyrektora przeprowadzono liczne kontrole, które wykazały wiele nieprawidłowości w funkcjonowaniu DPS – argumentuje wniosek o rozwiązanie z nim umowy o pracę starosta Jarosław Matłach. Przywołuje przy tym ustalenia NIK, która stwierdziła m.in. uchybienia w dysponowaniu przez DPS środkami pieniężnymi mieszkańców bez ich zgody, naruszenie ustawy o zamówieniach publicznych przy wyborze dostawcy leków oraz nieprzestrzeganie tej ustawy w postępowaniu dotyczącym zakupu ciągnika rolniczego. Nieprawidłowości w funkcjonowaniu DPS, jak zauważa starosta, były podnoszone też w innych wystąpieniach pokontrolnych, m.in. Urzędu Wojewódzkiego.

Powyższe okoliczności pozwalają stwierdzić, iż Henryk Wilga nie wywiązuje się w sposób należyty z obowiązków dyrektora DPS. (...) dalsze zajmowanie ww. stanowiska przez Henryka Wilgę może (...) budzić uzasadniony sprzeciw społeczeństwa lokalnego – pisze w uzasadnieniu swojego wniosku starosta Matłach. Na koniec zauważa, że przywoływane nieprawidłowości znalazły się także w kręgu zainteresowania mediów, co przyczynić się może do wytworzenia negatywnej opinii o działaniu ww. ośrodka oraz w sposób destrukcyjny oddziaływać na jego dalsze funkcjonowanie.

ZMIANA OPCJI

Osoby śledzące na bieżąco działania starostwa wobec DPS przecierają oczy ze zdumienia. Roporty UW i NIK, na które powołuje się starosta były bowiem sporządzone już w marcu i czerwcu ub.r. W tym czasie DPS znalazł się także pod lupą Wojewódzkiego Urzędu Pracy, Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego, ZUS, Państwowej Inspekcji Pracy i Sądu Rejonowego. Łącznie od listopada do czerwca ub.r. przeprowadzono tam 20 kontroli.

Ich wyniki komentował na łamach „Kurka” w lipcu ub.r. w obecności starosty Matłacha ówczesny wicestarosta Kazimierz Oleszkiewicz. Mówił m.in.: - W żadnym z protokołów nie było wykazanych rażących zaniedbań, czy działań niezgodnych z przepisami prawa. Wskazywano na różne drobne nieprawidłowości, które w każdej jednostce się zdarzają. Trudno prowadzić ją idealnie, zważywszy na specyfikę jej funkcjonowania.

Wicestarosta, oceniał przy tym Wilgę jako „niezłego dyrektora”, który może czuć się pewnie na swoim stanowisku.

Dlaczego w oparciu o te same raporty, osiem miesięcy później przełożeni Wilgi zmieniają opinię o nim? Dlaczego „drobne nieprawidłowości” stają się nagle argumentami uzasadniającymi zwolnienie dyrektora? Czy powodem jest reportaż, który został niedawno wyemitowany w TVN-ie?

- Nie – zapewnia starosta. – Tak naprawdę TVN tylko nas uprzedził. Jakby przyjechali tydzień później to wniosek o zwolnienie dyrektora Wilgi byłby już wysłany do Rady Miejskiej. Stosowne dokumenty dotyczące tej sprawy już wcześnie otrzymali radni powiatowi.

Według starosty dyrektora Wilgę pogrąża niedawna kontrola przeprowadzona przez Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie, która miała wykazać, że dyrektor DPS nie podporządkował się poprzednim zaleceniom pokontrolnym.

- Nie mam gwarancji, że jak otworzę gazety, nie będę znowu czytał, że starosta nic nie robi – tłumaczy swoje zamiary włodarz powiatu.

Jak sprawdziliśmy w protokole pokontrolnym komisja z PCPR stwierdziła w DPS-ie ... dwie nieścisłości.

RADNI BĘDĄ PRZECIW

Henryk Wilga od kilku kadencji zasiada w Radzie Miejskiej. Żeby wypowiedzenie jemu umowy o pracę było skuteczne, rada musi wyrazić na to zgodę.

Radni zapoznali się już z pismem starosty i wszystko wskazuje na to, że odniosą się do niego negatywnie.

- Znam DPS już od wielu lat i wiem jak był prowadzony przez poprzedników dyrektora Wilgi i jak jest obecnie. Nie ma porównania. Każdy zanim go skrytykuje powinien tam pójść i zobaczyć na własne oczy. Dla mnie jest to sanatorium – mówi szef klubu „Z Górską dla Szczytna” Leszek Mierzejewski. Robert Siudak z „Razem dla Mieszkańców”, także będzie głosował przeciw. Podobnie uczyni Dariusz Malinowski z klubu „PO-Wspólnota Samorządowa”.

- Pan Wilga przedstawił mi i innym radnym dowody na to, że wszystkie wykazane przez kontrole uchybienia zostały naprawione. Jak się prowadzi taką placówkę to zawsze będą uwagi. Oglądałem inne DPS-y w Polsce. Nasz na ich tle nasz jest prowadzony wzorowo - twierdzi radny.

Zwraca uwagę, że Wilgi nie próbowano odwołać zaraz po opublikowaniu raportów, tylko teraz, po reportażu w TVN.

- To nie fair – ocenia działanie starosty.

Na moment złożenia wniosku o zwolnienie Wilgi zwraca też uwagę przewodnicząca Rady Miejskiej Beata Boczar.

- Sprawa jest przebrzmiała, a nagle się ocknięto – dziwi się przewodnicząca. Broni Wilgę tłumacząc, że zrobił dla DPS-u bardzo wiele, a ostatnia kompleksowa kontrola placówki przeprowadzona przez PCPR, wykazała, że wszystkie uchybienia zostały usunięte. - Stwierdzono tylko dwie nieścisłości, które nie rzutują na ogólną opinię, że DPS w Szczytnie świadczy usługi na bardzo wysokim poziomie.

Dyrektor Wilga nie chce się wypowiadać. Zapewnia tylko, że czuje się w zaistniałej sytuacji niewinny, a do przedstawionych uwag odniesie się na sesji Rady Miejskiej.

Andrzej Olszewski/fot. A. Olszewski