Kolejne gromy posypały się na głowę dyrektora Pudizu Krzysztofa Połukorda ze strony mieszkańców ul. 1 Maja i okolic oraz przedsiębiorców prowadzących tam działalność gospodarczą. Zarzucają oni wykonawcy remontu drogi lekceważenie, brak nadzoru nad pracownikami oraz niedotrzymanie obietnic związanych z harmonogramem robót. Domagają się także, by miasto zrekompensowało im straty poniesione w wyniku przeciągających się prac poprzez umorzenie części podatku od nieruchomości.
NIESZCZĘŚCIE W WYKONAWCY
Rozkopana od września ubiegłego roku, przypominająca pobojowisko ul. 1 Maja przyprawia o ból głowy prawie wszystkich szczytnian. Jednak od samego początku prowadzone prace najbardziej dają się we znaki tamtejszym mieszkańcom oraz przedsiębiorcom. Kłopoty z dotarciem klientów czy dowozem towaru powodują, że tracą oni zarobek a wraz z nim także cierpliwość, zwłaszcza że przebieg robót nie jest taki, jak początkowo zakładano. Najwięcej pretensji mają do wykonawcy inwestycji, firmy Pudiz. Pierwsze spotkanie jej kierownictwa z mieszkańcami odbyło się pod koniec października ubiegłego roku. Po ponad czterech miesiącach, w piątek 13 marca zorganizowano kolejne. Udział w nim, oprócz kierownictwa Pudizu, wzięły także władze miejskie oraz przedstawiciele olsztyńskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad na czele z zastępcą dyrektora ds. realizacji inwestycji Jarosławem Kaczorem. Od samego początku miało ono burzliwy przebieg.
- Z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że nieszczęściem było wybranie właśnie tego wykonawcy. Tanio zawsze wychodzi drogo - nie szczędziła ostrych słów pod adresem Pudizu Wiesława Enerlich-Kozioł, zarzucając kierownictwu firmy niedotrzymanie harmonogramu robót przedstawionego podczas poprzedniego spotkania. Domagała się przy tym konkretów na temat obecnego przebiegu prac.
- My nie możemy dojechać do swoich firm, tracimy klientów, zarobek, miejsca pracy - wyliczała. W imieniu przedsiębiorców zwróciła się do władz miasta o pomoc w umorzeniu przynajmniej części podatku od nieruchomości w związku z odnotowywanymi przez nich stratami. Uczestnicy spotkania domagali się również wyjaśnień w związku z planowanym na okres lata remontem ul. Konopnickiej.
BEŁKOT I BABRANIE SIĘ W BŁOCIE
Mieszkańcy ze szczegółami opisywali swoje bolączki związane z trudnościami, jakich nastęcza im poruszanie się po okolicy. Narzekali m. in. na fatalny stan dróg dojazdowych lub ich całkowity brak.
- To, z czym mieliśmy do czynienia przez całą zimę to absolutne lekceważenie mieszkańców. Jesteście do tego zobowiązani i nikt nam nie robi łaski, zapewniając objazd - mówił mieszkaniec ul. Krasickiego Wiesław Mądrzejowski, zapowiadając, że jeśli jego postulat nie zostanie zrealizowany, rozważy skierowanie sprawy na drogę sądową.
Duży niepokój budzi także kwestia planowanych dojazdów z bocznych uliczek do ul. 1 Maja. Po remoncie część z nich ma zostać zamknięta, a to nie podoba się właścicielom znajdujących się w okolicy działek usługowych.
- Pies z kulawą nogą tam nie trafi bez dobrego dojazdu - mówił lekarz weterynarii z ul. Jeziornej Andrzej Sokołowski, domagając się zmiany powstałego już planu. Mieszkańcy mieli też pretensje o to, że rozwiązań tych nikt z nimi nie konsultował. Zgłaszali też wiele zastrzeżeń do sposobu i tempa prowadzonych na 1 Maja prac. Zarzucali wykonawcy brak nadzoru nad pracownikami oraz zbyt małe zaawansowanie prac.
- Obserwuję codziennie ten bełkot, to babranie się w błocie i glinie. Widzę, o której robotnicy przychodzą do pracy. Sześciu stoi i przygląda się, jak jeden coś dłubie, dwóch leci po piwo do Biedronki. Zero organizacji, zero nadzoru - dzielił się swoimi spostrzeżeniami z placu budowy właściciel sklepu z wyrobami skórzanymi Jan Malinowski. W odpowiedzi dyrektor Pudizu Krzysztof Połukord apelował, by wszelkie tego rodzaju nieprawidłowości zgłaszać bezpośrednio jemu, bądź, w przypadku zauważenia, że robotnicy piją alkohol, informować o tym policję.
TERMIN DO KOŃCA WRZEŚNIA
Uczestnicy spotkania nie usłyszeli od szefa Pudizu wymaganych konkretów dotyczących zakończenia poszczególnych etapów inwestycji.
- Jest jeden termin dyrektywny, który nas zobowiązuje do zakończenia realizacji przedsięwzięcia. Jest to 30 września tego roku - mówił Krzysztof Połukord. Poinformował też, że do tej pory stan zaawansowania prac sięga 26%. Najwięcej wykonanych już robót dotyczy infrastruktury podziemnej. Naciskany przez zastępcę dyrektora olsztyńskiej GDDKiA zdradził, że pierwsza warstwa bitumiczna na ulicy pojawi się do Dni i Nocy Szczytna, ale nie na całym odcinku, lecz tylko w obrębie planowanego ronda i połączeniu ul. Żeromskiego ze skrzyżowaniem.
Z kolei burmistrz Szczytna Danuta Górska zapewniła, że roboty drogowe na ul. Konopnickiej zostaną rozpoczęte w chwili, gdy przejezdna będzie ul. 1 Maja. Miasto podjęło także działania zmierzające do zachowania dotychczasowych zjazdów do niej, o które tak zabiegają przedsiębiorcy. Z pismem w tej sprawie zwróciło się już do GDDKiA. Burmistrz potwierdziła, że do urzędu spływają pisma od przedsiębiorców z wnioskiem o umorzenie podatków. Zaznaczyła jednak, że aby mogły być one rozpatrzone pozytywnie, muszą zaistanieć odpowiednie przesłanki.
- Każda taka sprawa będzie rozpatrywana indywidualnie - mówiła burmistrz.
Choć atmosfera spotkania była momentami bardzo gorąca, to na koniec jego uczestnicy zadeklarowali, że kolejne zorganizują pod koniec kwietnia i odtąd aż do zakończenia inwestycji będą utrzymywać ze sobą ścisły kontakt.
Ewa Kułakowska