Blisko hektarowa działka przy ul. Pasymskiej została sprzedana. Do budżetu miasta wpłynie 710 tysięcy złotych.
Przypomnijmy, że w ostatnim czasie działka przy ulicy Pasymskiej budziła wśród miejscowych radnych niemal takie same emocje, jak budowa marketu przy ul. Chrobrego. Rzecz bowiem w tym, że burmistrz chciał ją sprzedać, a radni, przynajmniej niektórzy, na transakcję się nie godzili. Największym oponentem był radny Henryk Żuchowski, który podczas różnych posiedzeń, np. komisji rady, wnioskował o to, by sprzedaż powstrzymać do czasu zmiany planu zagospodarowania. Podczas nadzwyczajnej sesji miała być nawet głosowana uchwała, w której radni zamierzali ograniczyć burmistrzowi prawo dysponowania majątkiem gminy bez ich zgody. Przeciwnicy sprzedaży argumentowali, że istniejące zapisy w planie pozwalają ewentualnemu nabywcy na swobodę działań inwestycyjnych, podczas gdy w interesie miasta jest, by w atrakcyjnym miejscu przyległym do jeziora powstał hotel.
Z protestów nic nie wyszło. W poniedziałek 29 września odbył się publiczny, nieograniczony przetarg, do którego stanęła, wpłaciwszy najpierw niebagatelnie wysokie wadium - 100 tysięcy złotych, jedna tylko osoba - Ryszard Okuniewski z Łomży. Wszystko odbyło się z przetargową sztuką. Nabywca podniósł cenę wywoławczą (700 tysięcy złotych) o jedno postąpienie czyli 10 tysięcy i było po sprawie. Pozostał jeszcze "drobiazg" - podpisanie aktu notarialnego, a przedtem wpłacenie przez nabywcę pełnej wylicytowanej kwoty na miejskie konto.
Nabywca bezwarunkowo zgodził się (bo musiał) na dodatkowe wymogi, jakie w przetargu zostały określone. Kupujący przedsiębiorca zgodził się na to, by zabudować działkę zespołem hotelowo-gastronomicznym z uwzględnieniem usług turystycznych i rekreacyjnych. Ten warunek ma zostać zrealizowany poprzez utworzenie w nowym obiekcie co najmniej 50 miejsc noclegowych oraz 200 miejsc konsumpcyjnych. Do kwietnia przyszłego roku ma być gotowy projekt techniczny, najpóźniej w lipcu powinna ruszyć budowa. Termin jej zakończenia także został w warunkach przetargu jasno oznaczony - październik 2006 roku.
Także interesy miasta zostały zabezpieczone. Ma ono zagwarantowane prawo odkupu nieruchomości w ciągu pięciu lat, jeśli nabywca nie spełni wymogów inwestycyjnych. Jeśli taka sytuacja się zdarzy, wówczas z budżetu wypłynie taka sama kwota, za jaką działka została sprzedana. To ważne choćby dlatego, że równo pięć lat temu, czyli w październiku 1997 roku ta sama działka została wyceniona przez rzeczoznawców na kwotę 429 189 zł. Można więc, z dużą dozą prawdopodobieństwa przyjąć, że za kolejne pięć lat jej wartość znów istotnie wzrośnie, ale ten wzrost nie dotknie miejskiej kasy.
(hab)
2003.10.01